Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy - Widzew 1:0. Są coraz bliżej spadku z pierwszej ligi

bartosz kukuć
Piłkarze Widzewa w swoim pierwszym meczu o punkty w tym roku ulegli w Jaworznie GKS Tychy 0:1. Pierwszoligowcy z Łodzi doznali szóstej kolejnej wyjazdowej porażki i nadal zamykają tabelę. Szansa na sportowe utrzymanie się zmalała więc do minimum.

Łodzianie prezentowali się na boisku znacznie lepiej niż jesienią, ale niedługo nikt o tym nie będzie pamiętał. Taka jest brutalna rzeczywistość.

Przypomnijmy, że przed tygodniem podopieczni trenera Wojciecha Stawowego (był to dla niego debiut w ligowym starciu o punkty w roli opiekuna widzewiaków) nie rozegrali spotkania z Sandecją Nowy Sącz, bowiem PZPN zawiesił im licencję. W piątek została ona wprawdzie odwieszona, ale i tak czterokrotnym mistrzom Polski grozi walkower za tamten mecz. W związku z tym powrót na tarczy z Górnego Śląska oznacza coraz większe problemy dla zespołu.

Kibice zastanawiali się, na kogo w Jaworznie postawi Stawowy. Wobec absencji Liridona Osmanaja i Juliena Tadrowskiego większych zaskoczeń raczej nie było.

Od pierwszego gwizdka zaskakująco poprawnie prowadzącego zawody sędziego Marcina Borskiego z Warszawy goście starali się realizować swój pomysł na grę. I wypada uczciwie przyznać, że oglądało się ich bez porównania przyjemniej, niż miało to miejsce za wcale nie tak dawnych ponurych czasów beznadziejnego trenera Rafała Pawlaka. Widzew wymieniał mnóstwo podań, zawodnicy szukali się na murawie, a gra była zaskakująco płynna.

Już w 3 min arbiter musiał ukarać żółtą kartką środkowego obrońcę tyszan Tomasza Porębskiego i nie było w tym nic z przypadku. Po prostu Widzew był szybszy od GKS. W 6 min po akcji Davida Kwieka w niezłej sytuacji znalazł się Mariusz Rybicki, został jednak zablokowany. W 7 min Tsubasa Nishi podał do Tomasza Lisowskiego, ale po dośrodkowaniu lewego defensora interweniował Sebastian Przyrowski. W 8 min uderzał Marcin Wodecki, który minął nerwowo grającego Szymona Zgardę. W 13 min Krystian Nowak obsłużył kapitalnym, godnym ekstraklasy, podaniem Edgara Bernhardta, ten opanował futbolówkę w ,,szesnastce’’ GKS, jednak Przyrowski bez większych kłopotów poradził sobie z jego strzałem.

W 17 min mocno ryzykował Porębski, atakując w polu karnym wślizgiem rozpędzonego Kwieka, ale interwencja była zgodna z przepisami. W 19 min Kwiek źle rozprowadził kontratak, a w 25 po zagraniu Rybickiego Kosuke Kimura centrował w pole karne, ale piłka padła łupem Przyrowskiego. W 31 min lewą stroną przedarł się Marcin Radzewicz i po jego dośrodkowaniu z ostrego kąta silnie strzelał Jakub Bąk.

W 33 min Widzew miał najlepszą okazję do objęcia prowadzenia. Z rożnego centrował Lisowski, a Nowak ładnie wygrał powietrzny pojedynek z Porębskim i uderzył głową. Niestety, piłkę tuż sprzed linii bramkowej wybił jeden z rywali.

W 36 min w pole karne wbiegł Bernhardt, znalazł się przed Przyrowskim, ale zabrakło mu pomysłu, jak skończyć tę akcję. W 39 min po efektownej kontrze łodzian zablokowany został Kwiek, zaś w 43 min Lisowski źle podał piłkę kilka metrów przed bramką drużyny z Tychów.

Po zmianie stron z dystansu strzelał Robert Dymowski, Maciej Krakowiak złapał piłkę. W 51 min Kwiek stanowczo zbyt łatwo przegrał pojedynek z Arturem Gieragą.

Zniecierpliwieni fani GKS zaczęli głośno domagać się lepszej postawy swoich ulubieńców. Apel nie był wprawdzie zbyt parlamentarny, okazał się jednak skuteczny.

W 53 min bezmyślnym faulem przy linii bocznej popisał się Zgarda. Nie musiał tego robić, bo sytuacja wyglądała na niegroźną. Z wolnego dośrodkował Radzewicz. Stojący przy Macieju Kowalczyku Kimura nagle pobiegł w stronę innego zawodnika, biernie zachował się także Kwiek, a Kowalczyk (reprezentujący kiedyś barwy teamu z al. Piłsudskiego) precyzyjnie przymierzył głową. Krakowiak nie miał szans na skuteczną interwencję.

Być może widzewiacy nie wiedzieli, że to właśnie Kowalczyk zdobył gola w jesiennym starciu obu zespołów (1:1) i akurat przy stałych fragmentach gry tego doświadczonego napastnika trzeba pilnować, jak własnego cienia. Teraz już pewnie wiedzą, ale co z tego?

Przez jakiś czas drużyna Stawowego starała się doprowadzić do wyrównania (strzał Rybickiego z daleka w 55, Piotra Mrozińskiego po rogu w 56, rajd Lisowskiego w 61 i wolny Bernhardta w 62 min), jednak z każdą minutą było coraz gorzej, a tyszanie stawali się coraz groźniejsi. Widać też było, że lepiej radzili sobie na coraz bardziej grząskim i mokrym boisku.

W 65 min Bąk główkował nad poprzeczką, zaś w 71 min kapitalnie uderzył inny ekswidzewiak, zupełnie niewidoczny przed przerwą Łukasz Grzeszczyk, ale Krakowiak popisał się kapitalną interwencją. W 75 min uderzenie Grzeszczyka z wolnego z daleka było minimalnie niecelne, w 77 min przed bramką Krakowiaka doszło do zamieszania. Łodzianie długo nie potrafili wybić futbolówki, ostatecznie dopadł do niej Bąk i mocno strzelił. Na szczęście Krakowiak był bardzo dobrze dysponowany.

Borski przedłużył spotkanie o cztery minuty, ale to gościom nie pomogło. Gospodarze zwalniali grę, wymuszali faule, prowokowali widzewiaków. To GKS wygrał 1:0 i uczynił to zasłużenie. To I liga, a nie pokazowy popis ładnej gry dla kibiców. Ale to zespół z Łodzi jest na dnie i przegrał arcyważny mecz z rywalem, którego kosztem mógł myśleć o utrzymaniu się. Fakty nie kłamią...

GKS Tychy - Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 – Kowalczyk (54, głową).
Żółte kartki: Porębski, Bąk, Biskup, Radzewicz, Kowalczyk (GKS) – Mroziński, Kimura, Janiec (Widzew).
Sędziował Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 600.
GKS Tychy: Przyrowski – Grzybek, Gieraga, Porębski, Radzewicz – Bąk (89, Szczęsny), Dymowski (60, Kosiec), Biskup, Grzeszczyk,  Wodecki (87, Janik) – Kowalczyk.
Widzew: Krakowiak 5 – Kimura 4, Mroziński 4, Nowak 5, Lisowski 4 – Rybicki 2 (69, Janiec 1), Nishi 3 (79, Wrzesiński), Zgarda 3 (69, Batrović 2), Straus 5, Bernhardt 4 – Kwiek 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany