Nic nie dała też obecność Jacka Ptaka, bratanka Antoniego Ptaka, który miał pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu. Antoni Ptak jest bowiem kolejnym świadkiem w procesie.
Według prokuratury w 2002 roku P. wziął od braci Gałkiewiczów, biznesmenów ze Rzgowa, ponad 15 tys. zł w zamian za obietnicę zalegalizowaniem ich hal targowych. Wcześniej wyłudził od nich 40 tys. zł na kampanię wyborczą SLD. Miał także nakłaniać osoby z firm i instytucji publicznych do zawierania fikcyjnych umów m.in. ze swoją ówczesną żoną.
Sprawa na wokandzie Sądu Rejonowego Łódź - Śródmieście z roczną przerwą jest już szósty rok. Trudno ją zakończyć właśnie z powodu świadków. Od kilku miesięcy sąd poszukuje Antoniego Ptaka, który ma zeznawać w jednym z wątków sprawy dotyczącego sponsorowania przez braci Gałkiewiczów klubu Widzewa w zamian za zalegalizowanie wybudowanych przez nich hal targowych. Jak powiedział wczoraj Jacek Ptak, prezes CH Ptak, nie wie, gdzie przebywa Antoni Ptak, nie ma z nim kontaktu. On odbiera tylko pocztę i przekazuje go jego synom.
- Od 5 lat podróżuje w sprawach biznesowych, bywa we Francji, Brazylii, Ameryce. Do Polski przyjeżdża rzadko - mówił.
Sąd zdecydował wezwać na kolejną rozprawę wyznaczoną w marcu następnych świadków oraz jednego z synów Ptaka, by ustalić jego miejsce pobytu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?