Liliana Bogusiak-Jóźwiak

Gdy mieszkanie jest więzieniem

Jerzy Adach większość dnia spędza, leżąc. Trudno mu przejść o własnych siłach nawet 2 metry do kuchenki. Jerzy Adach większość dnia spędza, leżąc. Trudno mu przejść o własnych siłach nawet 2 metry do kuchenki.
Liliana Bogusiak-Jóźwiak

66-letni Jerzy Adach ma problemy z chodzeniem; jak mówi, przez 5 lat tylko raz wyszedł z mieszkania na III piętrze Prosi o mieszkanie na parterze.

Wysoka kamienica na starym Polesiu. Aby wejść na trzecie piętro po stromych schodach bez zadyszki, trzeba mieć dobrą kondycję. Ale też gibkość i zmysł równowagi, aby nie poślizgnąć się na stuletnich kamiennych schodach, wytartych od użytkowania. Jerzy Adach, który mieszka w 17-metrowym pokoju na trzecim piętrze, nie ma ani kondycji, ani gibkości, ani zmysłu równowagi. Choroba poczyniła ogromne spustoszenie w jego organizmie.

- Od pięciu lat jestem więźniem w swoim mieszkaniu - mówi.

Na potwierdzenie tych słów nieporadnie wstaje z leżanki. Ma problemy z utrzymaniem równowagi, zatacza się na ścianę. Jeszcze moment, a upadłby i rozbił głowę.

- Aby wstawić czajnik z wodą na herbatę, wstaję i trzymając się poręczy przy piecyku, stawiam dwa kroki - pokazuje niepełnosprawny. - Potem siadam na krzesełku, odwracam się razem z nim twarzą do kuchenki i włączam prąd. W ten sam sposób wracam z kubkiem herbaty na kanapę.

O tym, aby przy takim braku sprawności wyjść z mieszkania, może - jak podkreśla - tylko pomarzyć. Udało się przez 5 lat raz, dzięki pomocy opiekuna, który zawiózł go do mamy.

- Gdybym dostał mieszkanie na parterze, to może jakiś wózek inwalidzki bym sobie załatwił i mógłbym odwiedzać moją 91-letnią mamę, która mieszka kilka ulic dalej - marzy pan Jerzy. - Mama ma wannę w mieszkaniu, to mógłbym się też u niej wykąpać. Bo normalnie to w misce się myję.

O szanse na mieszkanie, które spełniałoby oczekiwania łodzianina, zapytaliśmy urząd miasta. W odpowiedzi nadesłanej przez Grzegorza Gawlika czytamy: (...)„budynek przy ul. Pogonowskiego 65 jest prywatny. Jego właściciel uzyskał od sądu wobec p. Adacha wyrok eksmisyjny bez prawa do lokalu socjalnego. Mimo to, z uwagi na stan zdrowia pana Adacha, Zarząd Lokali Miejskich możliwie jak najszybciej wskaże mu miejski lokal z WC usytuowany na parterze”.

Pan Jerzy, choć widać, że jest schorowany - nie może chodzić i ma problemy z oddychaniem - nie przyjmuje żadnych leków, bo go na nie nie stać. Nie ma wózka inwalidzkiego ani renty chorobowej. Twierdzi, że przepracował 27 lat jako tokarz. Dziś utrzymuje się z zasiłku z opieki społecznej w wysokości 300 zł.

Liliana Bogusiak-Jóźwiak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.