Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy komórki ratują życie [WYWIAD]

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Łukasz Kasprzak
Rozmawiamy z dr nauk med. Anną Piłat, zastępcą kierownika w Ośrodku Dawców Szpiku w Łodzi, diagnostą laboratoryjnym, oraz Bogusławem Tymoniukiem, diagnostą laboratoryjnym odpowiadającym za typowanie genetyczne potencjalnych dawców we wspomnianym ośrodku.

Kiedy dla chorego szukamy dawcy niespokrewnionego?
– (AP) Tylko dla 25 procent chorych dawcą może być ktoś z rodziny. Dla pozostałych potencjalnych dawców szukamy zarówno w polskim, jak i światowych rejestrach dawców.
Ilu potencjalnych dawców zarejestrowanych jest w polskich ośrodkach, a ile w łódzkim?
– W polskiej bazie Poltransplantu zarejestrowanych jest ponad 800 tys. dawców, a w łódzkim ośrodku mamy już 6000 dawców. Największą grupę stanowią łodzianie oraz osoby z regionu łódzkiego, ale są też zarejestrowane osoby z innych regionów Polski. Jesteśmy jednym z najmłodszych ośrodków, bo działamy od 2012 roku, i najmniejszych, ale szybko rozwijającym się. Mamy nadzieję, że coraz więcej osób będzie chciało się zarejestrować jako osoba, która jest gotowa, jeśli tylko będzie taka potrzeba, oddać szpik, aby uratować komuś życie.
Kto najczęściej zostaje potencjalnym dawcą?
– (AP) Największą grupę stanowią osoby do 30. roku życia. Po części wynika to z faktu, że większość akcji informacyjnych i promocyjnych zmierzających do pozyskania potencjalnych dawców jest prowadzona na uczelniach, wśród ludzi młodych. W Polsce aż 58 proc. potencjalnych dawców stanowią kobiety.
– (BT) W Łodzi na nasze akcje prowadzone na uczelniach szczególnie aktywnie odpowiadają studenci Politechniki.
Czy to prawda, że potencjalni dawcy zgłaszają się falami, głównie podczas głośnych akcji medialnych, jak choćby wtedy, gdy piosenkarka Doda promowała dawstwo szpiku dla chorego na białaczkę Nergala...
– Tak się zdarza. W ubiegłym roku mieliśmy w naszym ośrodku dwie takie akcje. W Brzezinach, gdzie mieszkało dziecko przygotowywane do przeszczepu szpiku, w pozyskiwanie dawców bardzo zaangażowała się lokalna społeczność i w ciągu jednego dnia krew oddało 70 osób. Kolejną akcję mieliśmy w Kleszczowie, gdzie również szukano dawcy dla chorego dziecka. W tych akcjach nie udało się nam znaleźć dawców dla tych konkretnych pacjentów, ale nasza baza wzbogaciła się o ponad 100 potencjalnych dawców.
– (BT) Najczęściej na takie akcje, jak obserwujemy, zgłaszają się osoby, które miały kontakt z białaczką w rodzinie lub wśród znajomych. Mają świadomość, że tylko przeszczep szpiku może w niektórych sytuacjach uratować komuś życie i odpowiadają na nasz apel.
Potencjalny dawca musi być osobą zdrową, mieć od 18 do 50 lat. Jakie inne wymagania musi spełnić?
– (BT) Nie może mieć zrobionego w ciągu ostatniego pół roku tatuażu, kobieta nie może być w ciąży ani karmić piersią. Z bycia dawcą wykluczają ciężkie choroby serca, przebyte w ostatnim czasie zabiegi operacyjne, choroby nowotworowe, choroby autoimmunologiczne, endokrynologiczne, zakaźne, które mogą być przeniesione na biorcę, oraz cukrzyca insulinozależna. Dyskwalifikują również niektóre alergie, aktywna astma, alergia atopowa skórna. Natomiast jeśli zgłaszający się ma alergię sezonową, która jest kontrolowana przez lekarza, a w ciągu ostatnich pięciu lat nie było nasilenia ataków astmy, to taka osoba może być zakwalifikowana jako potencjalny dawca w ośrodka dawców szpiku.
Jak wygląda proces rejestracji potencjalnego dawcy?
– (BT) Ogranicza się do wypełnienia dokumentacji i pobrania ok. 2 ml krwi, wszystko trwa około 15 minut. Pobrana krew jest badana w laboratorium. Tempo tych badań zależy w dużej mierze od tego, czy mamy środki finansowe na odczynniki i może wynosić od tygodnia do roku, po czym potencjalny dawca zostaje wciągnięty do bazy.
Kolejny etap badań zaczyna się, gdy znajdzie się biorca. Wówczas wykonujemy szczegółowe badania, aby sprawdzić, czy potencjalny dawca nadal może oddać komórki krwiotwórcze.
Samo oddanie komórek krwiotwórczych z krwi, bo tak jest w 90 procent pobrań, wygląda w ten sposób, że z jednej żyły dawcy pobierana jest krew, która następnie przechodzi przez urządzenie, w którym odseparowane są komórki krwiotwórcze, a pozostała wraca do drugiej żyły.
W 10 proc. przypadków komórki krwiotwórcze izoluje się ze szpiku, który pobiera się z talerza biodrowego, oczywiście w znieczuleniu ogólnym.
Czy to prawda, że oddanie komórek nie stanowi większego obciążenia dla organizmu dawcy?
– (BT) Tak. Nasz organizm jest tak skonstruowany, że na bieżąco odtwarza szpik i krew. Nie stanowi to żadnego zagrożenia dla życia ani zdrowia dawcy. Pobranie z żyły jest niebolesne, a pobranie szpiku z talerza biodrowego nie zostawia żadnego śladu. Czasami na drugi dzień po pobraniu szpiku dawcę mogą trochę boleć pośladki. Najczęściej po kilku dniach dawcy wracają do pracy. Czasami otrzymują zwolnienie, ale nie z powodu fizycznych dolegliwości, tylko obciążenia psychicznego. Dla niektórych dawców świadomość, że z drugiej strony jest ktoś, kto czeka na ich pomoc, to duże przeżycie. Dawca wie, że ma bliźniaka genetycznego i ratuje mu życie.
Ile razy osoby zarejestrowane w Łódzkim Ośrodku Dawców Szpiku miały okazję podarować swoje komórki choremu i tym samym uratować mu życie?
– (AP) Cztery razy. W tym roku dwudziestokilkuletnia kobieta była dawcą dla biorcy z zagranicy. W ubiegłym roku nasz dawca oddał swoje komórki pacjentowi w Polsce, a dwa pobrania, również dla chorych w Polsce, miały miejsce w 2012 roku.
Musimy pamiętać, że bardzo trudno jest znaleźć dawcę. Nasza baza była przeszukiwana w celu znalezienia dawcy kilkadziesiąt tysięcy razy. Aż 77 razy wydawało się, że już znaleźliśmy dawcę, bo ośrodek transplantacyjny zwrócił się do nas o wykonanie bardziej szczegółowych badań. Ostatecznie do pobrania komórek, tak jak już wspomniałam, doszło tylko cztery razy.
Ostatnio głośno było w internecie o pacjencie, który czekał na przeszczep szpiku. Kilkakrotnie, gdy ośrodek znalazł dla niego dawcę, te osoby wycofywały się w ostatniej chwili lub nie odbierały telefonu...
– (BT) Na szczęście my tylko raz mieliśmy podobną sytuację. Gdy potencjalny dawca dowiedział się, skąd dzwonimy, przestał odbierać od nas telefon. Oczywiście taka osoba może się wycofać w każdej chwili, lepiej jednak, aby decyzja była przemyślana już na samym początku. Musimy przecież mieć świadomość, że na ten szpik czeka chora osoba. Dla niej wiadomość, że potencjalny dawca się wycofał, to szok. Tym bardziej że kolejny może już się nie znaleźć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany