GBL, środek do produkcji „tabletek gwałtu”, zażywają także łódzcy narkomani
Do kliniki toksykologii w Łodzi trafia kilka osób w roku, które podejrzewają, że ktoś mógł im wrzucić do napoju pigułkę gwałtu. Zwykle zgłaszają się w godzinach popołudniowych w sobotę lub w niedzielę, twierdząc, że drink wypiły w nocy i film im się urwał. W organizmie osoby, która padła ofiarą „tabletki gwałtu”, można ją wykryć co najwyżej w ciągu kilku godzin od spożycia.
GBL jest też zażywana przez narkomanów. Działa krótko. Lekarz toksykolog z 40-letnim doświadczeniem opowiada, że jeden z jego pacjentów w ciągu dnia ok. 20 razy przyjmował po odrobinie GBL. Na krótko odpływał i po jakimś czasie znowu po niego sięgał. Wykorzystanie GBL w celach narkotycznych jest znikome. Toksykolog w całej swojej karierze miał styczność z nie więcej niż kilkunastoma uzależnionymi sięgającymi po GBL.
Czytaj więcej na następnej stronie