39-letni Irek, uzależniony od alkoholu, wszystko przepijał. Teraz razem jeżdżą po Polsce i opowiadają o Jezusie. Nazywają siebie Bożą Bandą Byłych Bandytów. Ostatnio przyjechali do Łodzi na zaproszenie młodzieży z oazy przy parafii Matki Boskiej Fatimskiej. W wypełnionej po brzegi sali, do której przyszli młodzi ludzie, przez śpiew i świadectwa ze swojego życia zachęcali do oddania życia Bogu.
Jadłem trawę
- Siema, młodzi ludzie - rozpoczął mężczyzna grający na gitarze. - Ja je Irek. Przyjechołem ze Śląska. Irek opowiadał o tym, jak pijany ojciec wyrzucił go z wózka. Zachorował wtedy na epilepsję. Jako nastolatek trafił do ośrodka szkolno-wychowawczego. Kiedy miał 19 lat, majster, który uczył go zawodu, opowiedział mu o Bogu. - Chciałem tego klienta pobić - wyznał mężczyzna. - Ale pod wpływem tej rozmowy pierwszy raz się pomodliłem.
Irek w tym czasie zajął się grą na gitarze. Zaczął występować na festiwalach i koncertach. Jak twierdzi, w 1996 r. został uzdrowiony z epilepsji. - Mimo to znów układałem sobie życie bez Boga - zwierzał się. - Były imprezy, alkohol. Przez 14 lat przepiłem wszystko. Nie miałem co jeść, więc żywiłem się trawą. Pewnego dnia, leżąc bezradnie w piwnicy, zacząłem wołać do Jezusa: Ratuj mnie! I On mi pomógł. Od czterech lat nie piję. - Opowieść o synu marnotrawnym to historia mojego życia - mówił Marcin, kolejny ewangelizator, który opowiedział o tym, czego doświadczył, tekstem swojej hiphopowej piosenki.
Chłopak urodził się z wadą wymowy, przez co był nieakceptowany przez rówieśników. - Pragnąłem, by ktoś mi powiedział, że jestem ważny, więc poszedłem na ulicę, tam mnie przyjęli. Zacząłem pić i ćpać. Wierzyłem, że marycha nie uzależnia. Potem przyszły twarde narkotyki. Byłem także dilerem.
Kilkakrotnie trafiał do ośrodka dla narkomanów, skąd uciekał. W końcu od narkotyków pękł mu żołądek. - Nienawidziłem siebie i innych ludzi - wyznał.
Więcej w dzisiejszym, piątkowym wydaniu Expressu Ilustrowanego__
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?