Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gala Marcina Najmana w Starachowicach. El Testosteron znów przegrał z kontuzją. Walki zapowiadał hologram Bruce'a Buffera

Stanisław Moneta
Najman znów przegrał
Najman znów przegrał Szymon Starnawski /Polska Press
Po klapie, jaką była ubiegłoroczna Narodowa Gala Boksu na PGE Narodowym, Marcin Najman odgrażał się, że będzie to impreza cykliczna. W niedzielę "El Testosteron" zorganizował kolejną galę, ale pod starym szyldem, Boxing Night 15. W Starachowicach nie zabrakło atrakcji takich jak walki zapowiadane przez Bruce'a Buffera... z odtworzenia i kolejna porażka - oczywiście przez kontuzję - Najmana.

Kiedy Marcin Najman zapowiadał swoją następną galę, wielu kibiców spodziewało się, że będzie wesoło. Ich ciekawość bardziej niż karta walk pobudzał choćby plakat imprezy. Pojawił się na nim wizerunek Bruce'a Buffera - anonsera UFC i przyrodniego brata legendarnego Michaela Buffera, którego okrzyk "Let's get ready to rumble!!!" zna każdy kibic boksu. Michael zapowiadał walki podczas ubiegłorocznej gali na PGE Narodowym, jednak Bruce do Polski nie przyjechał. Fani, którzy uważnie obejrzeli plakat, i tak się na to nie nastawiali. Pod hasłem "Walki wieczoru zapowie Bruce Buffer" mniejszą czcionką dopisano przecież "(nie na żywo)".

Jak wyglądała zapowiedź "nie na żywo"? Buffer nagrał zapowiedzi walk wieczoru, które puszczono na telebimie. Werdyktów oczywiście już nie ogłaszał. Całość wyglądała, łagodnie mówiąc, intrygująco.

Jednym z gwoździ niedzielnej gali - można było ją obejrzeć tylko w systemie pay per view za 20 PLN - miał być wielki rewanż Najmana (15-6, 11 KO) z Rihardsem Bigisem (14-7, 12 KO). Nieznany szerzej Łotysz, który zdecydowaną większość zwycięstw odniósł z debiutantami (notabene mało kto z nich wracał później do ringu) w zeszłym roku wznowił "karierę" po prawie trzyletniej przerwie i... wygrał z Najmanem. Polak poddał się w czwartej rundzie, tłumacząc się kontuzją. Wcześniej w ringu z Łotyszem nie miał nic do powiedzenia.

Oczekiwany (na pewno choćby przez Najmana) rewanż zakontraktowano na cztery rundy. Skończył się jednak błyskawicznie, już po niespełna 1,5 minuty. "El Testosteron" nie zdążył w tym czasie zadać celnego ciosu, niecelnych też nie wyprowadził zbyt wielu. W pewnym momencie pokręcił głową i dał do zrozumienia, że walczyć nie będzie.

- Niestety, wyjście do walki pięć miesięcy po operacji okazało się szaleństwem. Zapiekło już po pierwszym ciosie. Po tym nie zadałem już ani jednego ciosu, mogłem się tylko bronić. Z ręką było coraz gorzej. Wszyscy mówili mi, że pięć miesięcy to za mało czasu. Zaryzykowałem i to był wielki błąd. Chciałem być mądrzejszy - przyznał po walce przed kamerą "Boxing Tv" Najman.

- Trylogia z Bigisem nie ma sensu. Myślę, że czeka mnie jeszcze jedna walka. Pożegnalny pojedynek i chyba nic więcej. Młodszy już nie będę - dodał 40-letni Najman.

ZOBACZ TEŻ:>> SEKSOWNA DZIENNIKARKA SPORTOWA ROZEBRAŁA SIĘ, BY POMÓC ZWIERZĘTOM [ZDJĘCIA] <<

Pudzianowski przed walką z Kołeckim: Jeśli będziemy w stanie, to po walce pójdziemy na piwo

GALA NAJMANA STARACHOWICE MARCIN NAJMAN RIHARDS BIGIS WALKA REWANŻ KONTUZJA WIDEO ONLINE STREAM TV

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gala Marcina Najmana w Starachowicach. El Testosteron znów przegrał z kontuzją. Walki zapowiadał hologram Bruce'a Buffera - Sportowy24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany