Frank ostro do góry

W NBP wyniósł wczoraj (średni) 3,24 zł. Łódzkie kantory płaciły za franka od 3,19 do 3,23 zł, a sprzedawały go po 3,26 - 3,33 zł.

- W obliczu niepokojących sygnałów docierających z Grecji, niebezpieczeństwa rozszerzenia się kryzysu finansowego w strefie euro również na Włochy i Belgię, a także niezbyt optymistycznych perspektyw dla dolara, przedsiębiorcy traktują obecnie franka jako walutę - ucieczkę - wyjaśnia prof. dr hab. Janusz Bilski z Zakładu Finansów Międzynarodowych Uniwersytetu Łódzkiego. - I to w nią inwestują swój kapitał. Powoduje to zwiększony popyt na franka, a następnie, ponieważ nie ma go zbyt dużo na rynku - gwałtowny wzrost jego ceny.

Póki co w łódzkich kantorach nie ma problemu z dostępnością szwajcarskiej waluty.
- Mniejsze kwoty, do kilku tysięcy franków, są do kupienia u nas od ręki - mówi Joanna Cieplucha z kantoru przy ul. Więckowskiego. - Większe, rzędu 10 czy 20 tysięcy franków, trzeba wcześniej zamówić.

Ile tracą kredytobiorcy na podwyższonym kursie franka? - Miesięczna rata kredytu w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego we frankach na 30 lat, wynosi przy obecnym kursie tej waluty średnio 1443 zł i 70 groszy - mówi Kinga Wojciechowska, rzecznik prasowy doradców finansowych spółki Aspiro. - Gdyby frank był po 2,50 zł, rata ta wynosilaby średnio 1116 zł i 10 groszy.