Firefighter Combat Challenge - mordercze zawody strażaków na rynku łódzkiej Manufaktury [ZDJĘCIA, FILM]

- Ten sport narodził się w Stanach Zjednoczonych - opowiada Magdalena Przybyła, prezes Fundacji Firefigher Combat Challenge Poland. - Zasady określił Paul Davies, szkoleniowiec straży pożarnej, który opracował specjalny tor przeszkód będący sprawdzianem wydolności fizycznej rekrutów. 28 lat temu w USA zaczęto według tych zasad rywalizację sportową. W Europie rozpropagowali zawody amerykańscy strażacy z lotniska w Berlinie Zachodnim.

Stający na starcie strażacy muszą najpierw w pełnym oporządzeniu i z maską tlenową na twarzy wbiec na 12-metrową więżę dźwigając 19 -kilogramowy „pakiet” (ciężar zwiniętego węża). Na szczycie wieży drugi taki trzeba wciągnąć na górę liną. Potem należy zbiec i uderzeniami młota przesunąć ciężar na „kajzerze” (to ćwiczenie symulujące rozbijanie drzwi). Następnie krótki slalom, który kończy się podjęciem strażackiego węża wypełnionego wodą (ok. 50 kg) i bieg przez uchylne drzwi, za którymi strumieniem wody z węża trzeba otworzyć zasuwę przeszkody. Finiszem jest podjęcie 80-kilogramowego manekina, którego należy przeciągnąć na metę. Wysiłek, jaki trzeba włożyć w ukończenie konkurencji jest nie do opisania. Nawet najlepsi kończą tor padając bez oddechu na matę.

W zawodach indywidualnych mężczyzn, zdobywając ponownie tytuł mistrza Polski triumfował Rafał Bereza z Chełma (dwukrotny mistrz Europy FCC, 9. zawodnik na świecie). W kategorii pań, które nadzwyczaj świetnie wypadały na tle kolegów, zwyciężyła Martyna Świerczyk - niepozorna brunetka z charakterystycznymi warkoczykami i ujmującym uśmiechem, która jest jedyną kobietą w Ochotniczej Straży Pożarnej w Jankowie Przygodzkim k. Ostrowa Wielkopolskiego. Na co dzień uczy w szkole wuefu.

Zobacz też: