Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fioletowy kolor uspokaja wcześniaki, dzięki ośmiorniczkom nie wyrywają rurek

(JED)
W całej Łodzi tak jak i na całym świecie sobota (17 listopada) upłynęła pod znakiem wcześniaków, maleńkich dzieci, które przedwcześnie przyszły na świat. Wieczorem szpital Centrum Zdrowia Matki Polki, w którym ratuje się najmniejsze, nawet pół kilogramowe noworodki, rozbłyśnie na fioletowo. Fioletowy kolor jest symbolem wcześniaków, bo taki kolor najlepiej uspokaja maluchy. Na fioletowo ubrany jest dziś personel szpitala im. Rydygiera, gdzie aktualnie przebywa dwoje maleństw w wieku 34 i 36 tygodni. Rodzice odcisnęli też na płótnie stópki swoich maleństw. W Porcie Łódź od godziny 12 trwa akcja wspólnego dziergania ośmiorniczek dla wcześniaków.

Te maleńkie szydełkowe laleczki z charakterystycznymi, miękkimi mackami pozwalają maluszkom bawić się w inkubatorze (trzymają je i tarmoszą). Dzięki temu nie łapią za rurki aparatury medycznej, które tkwią w ich maleńkich ciałkach i nie ma ryzyka, że je powyrywają.

- Ten dzień ma zwrócić uwagę ludzi na to jak wielkim problemem jest problem wcześniactwa - mówi Magdalena Kmiecik, lekarz dyżurny, pediatra i neonatolog w szpitalu im. Rydygiera. - Dzięki rozwojowi medycyny ratujemy coraz więcej wcześniaków, ale to że uratujemy mu życie to dopiero początek długiej drogi terapeutycznej. Bo nawet, gdy maluch wyjdzie do domu przez wiele lat wymaga kompleksowej opieki specjalistów.

Najważniejszy jest prawidłowy rozwój takiego malucha, bo w chwili urodzenia każdy układ jest niewykształcony od układu nerwowego, przez oddechowy, pokarmowy oraz narząd wzroku często dotknięty retinopatią wcześniaczą, która grozi poważnymi powikłaniami narządu wzroku.

Miesięcznie na ok. 130 porodów przedwcześnie rodzi się kilkanaście dzieci. W szpitalu o II stopniu referencyjności leczy się dzieci urodzone od 32 tygodnia o wadze 1,5 kg. Mniejsze i młodsze są przewożone do CZMP i do szpitala im. Madurowicza.
- Synek Alex urodził się 34 tygodniu, ważył 2100 gramów - mówi Adrianna Sabela, która przed tygodniem urodziła przedwcześnie synka. - Ładnie się rozwija, jestem cały czas przy nim. To dla mnie ogromna radość.

Mamy przebywają w salach i mają 24 godzinny dostęp do swoich maleństw. Personel przekonuje rodziców, zeby przynosili domowe kocyki, ubranka, zabawki i zmieniali inkubatory w miniaturowe pokoiki swoich dzieci. A mamy karmią, kangurują (tulą w ramionach na specjalnych fotelach) i patrzą jak dzieci rosną.

- Z naszej strony to nie jest tylko wsparcie medyczne i opieka w czasie porodu - dodaje Elżbieta Borowska, położna ze szpitala im. Rydygiera. - Czasem trzeba zwyczajnie "po ludzku" poklepać mamę po plecach i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany