Felietonik "Expressu". Panienki z łódzkiego Pigalaka

Trwa remont Łódzkiego Dom Kultury. Wybudowany w latach 30. XX wieku obiekt będzie jak nowy, a nawet lepiej - wzbogaci się o elegancki pasaż, taras widokowy, nową stolarkę okienną, patio, eleganckie wejścia. Cała przebudowa pochłonie 13 mln złotych.

A jeszcze kilkanaście lat temu z toalety na parterze tego czcigodnego obiektu korzystały prostytutki. Wpadały tam po spotkaniu z kolejnym klientem, by się nieco odświeżyć. Kierownictwo obiektu miało poważny problem. Wreszcie przybytek zamknięto na klucz (ubikację, nie ŁDK).

Rejon między ulicami Traugutta, Sienkiewicza, Kilińskiego i Narutowicza, zwany kiedyś łódzkim „Pigalakiem”, bezpowrotnie zmienia swój wygląd i charakter.

Dworzec Fabryczny nie cuchnie już moczem. Park im. S. Moniuszki wreszcie będzie parkiem z prawdziwego zdarzenia. Doświadczona „Anka”, „Natalka” w ciąży, długonoga „Jola”, „Renia” szatynka czy korpuletna „Elżbieta” wyniosły się już stamtąd. Zapewne przeniosły się w przepastne odmęty internetu do działu „Towarzyskie, masaże, seks”. A może przeszły na emeryturę? Ewentualnie weszły na drogę cnoty, albo jedno i drugie.

Było, minęło. No i dobrze.