Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatalna passa trwa - koszykarze ŁKS znów przegrali i stracili rozgrywającego

(bap)
Michał Krajewski w czasie meczu z Zastalem doznał bolesnej kontuzji.
Michał Krajewski w czasie meczu z Zastalem doznał bolesnej kontuzji. Łukasz Kasprzak
W pustej hali Atlas Areny łodzianie nie mieli żadnych szans w starciu z Zastalem Zielona Góra. Wysoka porażka 59:91 była już dziewiątą z rzędu, a do tego bolesnej kontuzji doznał rozgrywający Michał Krajewski.

Zastal to jeden z trzech zespołów, który łodzianie pokonali w ekstraklasie. Po dramatycznym meczu w Zielonej Górze zwyciężyli 104:103, ale niewielu kibiców wierzyło w powtórkę w Łodzi, bo w Atlas Arenie koszykarzy ŁKS dopingowało wczoraj zaledwie 200 najzagorzalszych sympatyków.
A zaczęło się nawet obiecująco, bo po otworzeniu wyniku przez byłego środkowego ŁKS Kirka Archibeque za trzy trafił Michał Krajewski. To było jednak jedyne prowadzenie łodzian w tym spotkaniu. Szybko bowiem swoje spore umiejętność strzeleckie pokazali Walter Hodge i Kamil Chanas.
Dzięki nim goście osiągnęli bezpieczną przewagę, a w grze ŁKS brakowało przekonania i chyba wiary w pokonanie wyżej notowanego rywala. Do tego pod koniec pierwszej kwarty stracili nieźle spisującego się Michała Krajewskiego. W szybkiej kontrze rozgrywający z krzykiem padł na parkiet i z podejrzeniem zerwania wiązadeł krzyżowych został odwieziony do szpitala.
Michał Krajewski w czasie meczu z Zastalem doznał bolesnej kontuzji.
Odważniej łodzianie zaczęli grać w drugiej kwarcie. Dobrze na boisko wprowadził się Piotr Trepka (m.in. ładna akcja z Krzysztofem Sulimą), ale kibice z zazdrością patrzyli na rozgrywającego Zastalu. Hodge z lekkością przedostawał się pod kosz łodzian i po trzech jego widowiskowych akcjach z rzędu Zastal znów odskoczył gospodarzom. W 16 min prowadził już 36:23. I chyba to uśpiło drużynę z Zielonej Góry. Szkoda tylko, że łodzianie nie potrafili do końca wykorzystać słabszego okresu gry gości. Co prawda do przerwy zmniejszyli straty do 7 punktów (35:42), lecz powinno być znacznie lepiej.
Nadzieje na przerwanie passy porażek prysły szybko po powrocie obu drużyn na parkiet. Po trafieniu Trepki Zastal wygrywał tylko 46:41, lecz kolejne pięć minut w wykonaniu ełkaesiaków było fatalne. Wystarczy napisać, że przegrali je 0:14, a niemal wszystkie punkty dla gości zdobyli Chanas i Hodge. W efekcie przed ostatnią częścią meczu Zastal wygrywał 17 punktami (60:43) i łodzianom pozostało walczyć tylko o kolejną honorową porażkę. Trudno jednak o tym mówić kiedy mecz przegrywa się 32 punktami.

ŁKS Łódź - ZASTAL ZIELONA GÓRA 59:91 (13:24, 22:18, 8:18, 16:31)
ŁKS: Salamonik 13, Bartoszewicz 11, Szczepaniak 9, Trepka 9, Sulima 6, Dłuski 4, Krajewski 3, Kalinowski 2, Malesa 2, Kenig.
Zastal: Hodge 26, Dłoniak 17, Chanas 16, Mirkovic 14, Archibeque 8, Flieger 5, Rajewicz 3, Stelmach 2, Chodkiewicz, Sroka, Matczak.
(bap)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany