Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EURO2012. Smuda: - Niczego bym nie zmienił

(-)
Franciszek Smuda
Franciszek Smuda Paweł Łacheta
Niczego nie żałuję i niczego na Euro 2012 bym nie zmienił - powiedział selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Franciszek Smuda w wywiadzie dla TVP.

Smuda ocenił, że na turnieju jego drużyna wystąpiła w optymalnym składzie, była dopingowana przez wspaniałych kibiców, a do sukcesu, jakim byłby awans do ćwierćfinału, "zabrakło trochę skuteczności i szczęścia". Bronił też swoich decyzji personalnych w poszczególnych meczach.
- Nie mam pretensji do żadnego z piłkarzy - podkreślił.

Nie zgodził się z opinią, że po nieudanych mistrzostwach powinien przeprosić fanów za zawiedzione nadzieje. - Nie mam powodu, by przepraszać kibiców. Gdybyśmy dostali lanie 0:6, to mógłbym przeprosić - zaznaczył.

Przyznał jednak, że "z trzech meczów prawdy w jednym zawiedliśmy".

Na pytanie, dlaczego po ostatnim spotkaniu z Czechami nie przyjechał wraz z zawodnikami do Strefy Kibica w Warszawie, by podziękować za doping, odpowiedział, że w tym czasie... udzielał wywiadów.

Według Smudy, który po Euro 2012 nie będzie już pełnić funkcji selekcjonera, reprezentacja ma potencjał wystarczający do tego, by awansować do mistrzostw świata w 2014 roku w Brazylii.
Działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej rzadko kiedy pozwalają sobie na krytykę działań selekcjonera. Wyłamał się z tego Jerzy Engel. - To trener odpowiada za wyniki zespołu, a Smuda przegrał - stwierdził bez ogródek dyrektor sportowy PZPN.

Zdaniem Engela, największą bolączką drużyny Franciszka Smudy była przewidywalna taktyka. - Bo była zbyt czytelna, po prostu szybko ją rozpracowano i potem było coraz trudniej zawodnikom realizować ją na boisku - zauważył w wywiadzie w RMF FM.

Były selekcjoner przyznał, że to co odróżnia jego kadrę od innych, to... dusza. - (..) Cały czas wraca się do tej reprezentacji. Jak pan widzi, od mojego czasu to już było 12 lat, kiedy obejmowałem reprezentację, nie wraca się do kadry Beenhakkera czy do kadry Pawła Janasa, czy do innych trenerów, którzy prowadzili, tylko ciągle wraca do kadry Engela. Tamta reprezentacja miała duszę, ona zostawiła coś w pamięci kibiców i myślę, że dlatego tak ją wszyscy lubiliśmy. - powiedział w wywiadzie z RMF FM.

Drużyna Smudy nie miała już duszy. - Było wielu zawodników bardzo dobrych w tej drużynie, ale nie było zespołu - ocenił Engel. - To znaczy, że ten zespół nie potrafił wytworzyć wokół siebie, czy wśród siebie takiego dwunastego gracza, który powiązałby ich niewidzialną, magnetyczną nicią, która pozwoliłaby w trudnych momentach rzeczywiście pomóc sobie nawzajem - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany