EURO 2012. Wielka premia dla Smudy, jeśli jego drużyna będzie mistrzem

Piłkarze za zdobycie czempionatu wynegocjowali 3,75 miliona euro do podziału na drużynę (o 750 tysięcy więcej niż cztery lata temu na turnieju w Austrii i Szwajcarii). Każde zwycięstwo w fazie grupowej wycenione zostało na 500 tysięcy euro, a remis - na 250 tysięcy. Smuda za wygranie każdego meczu zgarnie 200 tysięcy euro. W przypadku dojścia do finału i zwycięstwa w każdym z pięciu spotkań w drodze po trofeum zbierze okrągły milion euro plus pokaźny, półmilionowy bonus za zdobycie tytułu.
Dla porównania za awans do Euro 2008 Leo Beenhakker otrzymał 600 tysięcy euro premii od ówczesnego prezesa PZPN Michała Listkiewicza i mógł liczyć na dodatkowy milion euro w przypadku wygrania mistrzostwa Europy.
Smuda staje więc przed szansą zgarnięcia niebagatelnej gaży, choć od dwu i pół roku też nie może narzekać na mierne wynagrodzenie. Miesięcznie od listopada 2009 roku inkasuje przecież w PZPN 140 tysięcy złotych, co w przybliżeniu daje 35 tysięcy euro. Dodatkowe 300 tysięcy euro otrzymał za udział w reklamie sponsora reprezentacji - Biedronki.

Zarobione ostatnio pieniądze selekcjoner umiejętnie inwestuje. Rok temu ulokował 1,5 mln zł w zakup apartamentowca w Kościelisku w Zakopanem, w którym został właścicielem sześciu z dwunastu 60-metrowych mieszkań (po 12 tys. zł za metr kwadratowy). Jedno z nich zostawił sobie, a pięć pozostałych sprzeda lub podnajmie.

Powedzmy sobie szczerze, nasz selekcjoner już jest bogaty bez względu na to, co on i jego podopieczni osiągną na EURO. Może jednak stać się barzdo bogaty i jak Pep Guardiola po sukcesie ogłosić, że idzie pwoiedzmy naroczny urlop.