Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

EURO 2012. Smutny koniec przygody Polaków z mistrzostwami

Jan Hofman
Polscy piłkarze odpadli z EURO
Polscy piłkarze odpadli z EURO Paweł Łacheta
Ostatni grupowy mecz Polaków w piłkarskich mistrzostwach Europy miał być wielką wiktorią naszego futbolu. Niestety, fety w obozie biało-czerwonych nie było.

Polscy piłkarze odpadli z EURO

Kolejny raz nasi fani mogą się czuć rozgoryczeni, bo drużyna trenera Franciszka Smudy nie zrobiła nic, by przejść do ćwierćfinałów EURO. Mistrzostwa są już dla nas zakończone i trochę wstyd, bo polskie orły futbolu zajęły ostatnie miejsce w grupie i jako jedyni w grupie nie zdołali w turnieju wygrać spotkania!
Przykro to stwierdzić, ale mecz z Czechami pokazał, że jednak nasza drużyna była słabo przygotowana do turnieju mistrzostw Europy. Po prostu fizycznie odstawaliśmy od rywali i dlatego awans do ćwierćfinału był zdecydowanie poza naszym zasięgiem.
Udowodnili to nam w sobotę Czesi. Nasi południowi sąsiedzi pozwolili pohasać podopiecznym trenera Smudy do czasu, gdy okazało, że remis ich nie satysfakcjonuje. Wówczas zespół, prowadzony przez Michala Bileka niczym rasowy samochód sportowy - włączył wyższy bieg i błyskawicznie jego akcje nabrały odpowiedniej szybkości i dynamiki. To wystarczyło, aby Czesi szybko uzyskali ogromną przewagę. Raz po raz na naszym przedpolu dochodziło do groźnych sytuacji. Jeszcze przez kilkanaście minut kibice biało-czerwonych wierzyli w cud. Niestety, ten nie nastąpił. Petr Jiracek bezlitośnie wykorzystał serię błędów naszej drużyny. Rywale objęli prowadzenie, którego już do końca spotkania nie oddali.
Zawiódł Smuda, który w meczu, który musieliśmy wygrać, wystawił do gry defensywnie ustawiony zespół. To musiało się zemścić i przy okazji dało selekcjonerowi niezbyt dobre świadectwo. Oczekiwaliśmy trenera wojownika, a nie tchórzliwego faceta, martwiącego się jedynie o to, by nie przegrać. Sztab szkoleniowy drużyny narodowej kompletnie zawiód w sprawach taktyki, także analizy gry naszych grupowych przeciwników okazały się nietrafione.
Patrząc chłodnym okiem na popisy biało-czerwonych trzeba zauważyć poważną ułomność naszej drużyny. Po prostu w żadnym meczu na EURO nie potrafiliśmy walczyć na sto procent przez dziewięćdziesiąt minut. W każdym z trzech spotkań biało-czerwoni mieli jedną połowę słabą. Widać chybione okazało się zatrudnienie zagranicznych speców. Podczas zgrupowania w Austrii kadra korzystała z usług Barry'ego Solana, który odpowiedzialny był za przygotowanie fizyczne, pomagał mu Jair Lee, a jego specjalnością miało być przygotowanie motoryczne. Amerykańscy specjaliści skasowali pieniądze, a podczas mistrzostw Europy efekty ich pracy były opłakane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany