EURO 2012. Piętnasty raz po karnych

,,Jedenastki'' wykorzystali: Hiszpanie Andras Iniesta, Gerard Pique, Sergio Ramos i Cesc Fabregas (na zdjęciu z Ikerem Casillasem) oraz Portugalczycy Pepe i Nani (nie trafili: Xabi Alonso, Joao Moutinho oraz Bruno Alves).
Już po raz piętnasty w historii europejskiego czempionatu o sukcesie decydowały karne. Zanim niemiecki arbiter Karl Wald w 1970 roku wpadł na pomysł, by w przypadku nierozstrzygniętego meczu o zwycięstwie decydowały rzuty karne, zdawano się na ślepy los i rzut monetą. W ten sposób m.in. w 1968 roku do finału ME awansowali Włosi. Po raz pierwszy rzuty karne wykonywano w 1976 roku i to od razu w finale. Techniczna podcinka Antonina Panenki (nie tak dawno podobnie uderzał Andrea Pirlo) zapewniła reprezentacji ówczesnej Czechosłowacji tytuł.
Portugalscy komentatorzy słusznie przyznają, że w starciu z Hiszpanami (aktualni mistrzowie świata i kontynentu) podopiecznym trenera Paulo Bento brakowało w Doniecku nie tyle umiejętności, co szczęścia. Podkreślają, że przeważnie w przełomowych momentach spotkania to drużyna z Cristiano Ronaldo w składzie wypracowała sobie więcej klarownych okazji do zdobycia gola.
W Hiszpanii kwitują to uśmiechem, podkreślając, że do finału doprowadziła ich żelazna defensywa.