EURO 2012. Mistrzostwa obnażyły naszą słabość

Jak się niedawno okazało nie był to dla wybrańców trenera Franciszka Smudy żaden handicap.
Zwycięzca grupy A - Czechy - nie miał wiele do powiedzenia w konfrontacji z Portugalią, natomiast drugi zespół - Grecja - musiał uznać zdecydowaną wyższość Niemiec.
Niestety, wyniki pojedynków 1/4 finału championatu kontynentu dobitnie świadczyły o sile, a właściwie o słabości polskiej drużyny narodowej. Opowieści o tym, że mamy reprezentację o sporym piłkarskim potencjale należy włożyć między bajki. To prawda, że pojedynczy polscy zawodnicy bronią barw czołowych europejskich drużyn. Niestety, nawet wybitne jednostki nie były w stanie zmienić smutnego obrazu polskiego futbolu. Polska jedenastka w rankingu FIFA klasyfikowana jest dopiero w siódmej dziesiątce światowej piłki i teraz dobrze wiemy, że nie jest to przypadek. Kolejny raz polscy kibice okazali się niepoprawnymi optymistami, licząc, że najniżej sklasyfikowana z drużyna z biorących udział w EURO coś zwojuje na mistrzostwach.
Chyba nie mamy innego wyjścia i musimy się przyzwyczaić do przeciętniactwa i cierpliwie czekać, aż na polskich boiskach pojawił się talenty, jakie miał przyjemność szlifować najlepszy polski trener - Kazimierz Górki.