Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

E-papierosy też szkodzą... Naukowcy i lekarze ostrzegają

(ew)
Sięgając po e-papierosa, wybieramy mniejsze zło.
Sięgając po e-papierosa, wybieramy mniejsze zło. Łukasz Kasprzak
E-papierosy mają coraz więcej zwolenników i są coraz bardziej dostępne. Chętnie sięgają po nie młodzi ludzie. Palacze twierdzą, że nie szkodzą, nie uzależniają i są wygodniejsze w użyciu.

Tymczasem naukowcy i lekarze ostrzegają, że e-papierosy wcale nie są tak bezpieczne, jak twierdzą ich producenci. Pozory mylą, co potwierdzają badania.Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę.

– Sięgając po e-papierosa wybieramy mniejsze zło – mówi dr Lidia Klichowicz z poradni przy ul. Felińskiego w Łodzi. – Jest on trochę bezpieczniejszy niż tradycyjny, ale również zawiera nikotynę, nasila nadciśnienie tętnicze i zwężenie naczyń tętniczych oraz dolegliwości wieńcowe. Nie wiemy dokładnie, jakie jeszcze substancje są wdychane przez palacza, które też mogą być szkodliwe dla zdrowia. Zaobserwowano, że u palaczy tradycyjnych papierosów i e-papierosów następują podobne procesy, które mogą spowodować nowotwór płuc.

Kariera „dymiących długopisów”
Elektroniczne papierosy zostały opatentowane w latach 60. Jednak dopiero od dziesięciu lat zaczęły być częściej używane i zastępować tradycyjne. Zawrotną karierę zrobiły w ostatniej pięciolatce. Taki papieros składa się z podłużnej tubki z baterią, pojemnika z płynem odpowiadającym za smak i zawartość nikotyny i małe urządzenie, które zamienia płyn w parę wodną, następnie wdychaną przez palacza. Przypomina dymiący długopis, jest bardziej oryginalny niż normalny papieros i lepiej się kojarzy. Kosztuje 100 – 150 zł za sztukę. Jest atrakcyjny dla młodych palaczy, gdyż producenci dodają zapach, na przykład coca-coli lub czekolady, do substancji znajdujących się w e-papierosach, co zachęca młodzież do palenia.

– Wolę elektronicznego dymka niż tradycyjnego – zwierza się Michał, maturzysta z renomowanego łódzkiego liceum. – Jest ekstrawagancki, można zaszpanować przed kolegami. A poza tym rodzice nie poczują nikotyny, tylko fajny owocowy zapach.
Według szacunkowych danych, obecnie delektuje się e-papierosem około 1,2 mln Polaków. Przybywa jednak miejsc, gdzie obowiązuje zakaz palenia e-papierosów – m.in. w komunikacji miejskiej i kinie.

Pozorna ulga i ratunek
Nawet w e-papierosach reklamowanych jako beznikotynowe i mentolowe zawarta jest spora dawka szkodliwej nikotyny, chociaż mniejsza niż w tradycyjnym papierosie, ale przy spalaniu powstaje silnie rakotwórcza substancja – nitrozoamina. Bywa, że producenci dodają do wkładów podobną esencję, która później jest wdychana przez palacza. Nikt nie zna dokładnego, faktycznego składu tych płynów, nie wiadomo, czy jest on zgodny z opisem na opakowaniu i czy nie zawierają one szkodliwych związków chemicznych.

Wbrew pozorom, elektroniczne papierosy nie pomagają się wyzwolić palaczom z nałogu, jak twierdzą ich amatorzy. Także uzależniają się oni od nikotyny – tylko że odbywa się to innym sposobem.
– E-papierosy szkodzą mniej od tradycyjnych, ale wiele wskazuje na to, że również są niebezpieczne dla zdrowia. Nie ma żadnych pewnych badań, które potwierdziłyby, że „płynny dymek” jest nieszkodliwy, a konsekwencje takiego palenia będą znane dopiero za kilka bądź kilkanaście lat – twierdzą zgodnie lekarze i eksperci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany