E-papieros. Czy naprawdę mniej szkodzi palaczom?
Znalazło to zresztą odzwierciedlenie w regulacjach prawnych w różnych krajach. W Australii sprzedaż e-papierosów zawierających nikotynę jest zabroniona. Nowa Zelandia wkłady z nikotyną traktuje jak leki i dopuszcza ich sprzedaż pod warunkiem wcześniejszej rejestracji. Podobnie jest w Austrii. Finlandia zabroniła obrotu wkładów z nikotyną, ale kupione za granicą można mieć na własny użytek. W Malezji e-papieros jest urządzeniem medycznym, a wkłady kupuje się na receptę. W Belgii, Niemczech i Wielkiej Brytanii nie ma żadnych obostrzeń. W Polsce można je sprzedawać wyłącznie osobom pełnoletnim, jak papierosy.
Dopiero od niedawna prowadzi się gruntowniejsze badania medyczne, z obiecującymi dla e-palaczy wynikami. Bo wprawdzie w niektórych dodatkach smakowych do liquidów znaleziono śladowe ilości substancji rakotwórczych, to jednak w porównaniu z normalnymi papierosami, gdzie zabójczych substancji smolistych jest 5 tysięcy, właściwie nie ma o czym mówić.
Czy wdychanie oparów glikolu propylenowego oraz gliceryny (obie te substancje uważane są za nieszkodliwe dla zdrowia i szeroko stosowane w przemyśle spożywczym czy kosmetycznym) i odrobiny nikotyny przez kilkanaście lat na zdrowiu się jednak nie odbije?
Najzdrowsze jest niepalenie
Niepodważalnym faktem pozostaje jednak, że nikotyna jest jedną z trzech najbardziej uzależniających substancji, po kokainie i heroinie. W dodatku wśród młodzieży panuje swoista moda na wapowanie - zabawę polegającą na wypuszczeniu jak największego kłębu pary („dymu”) z e-papierosa. Wprawdzie są liquidy nie zawierające wcale nikotyny, ale pozostaje obawa, że może to być furtka do nałogu i palenia zwykłych papierosów. Czy dla dotychczasowy palaczy z kolei e-papieros nie jest samo- oszukiwaniem się, że wyrywamy się ze szponów nałogu, bo owszem, jeszcze palimy, ale już zdrowiej?
- Lepiej, gdyby palacz w ogóle zerwał z nałogiem, niż przechodził na inny sposób dostarczania nikotyny, a do tego sprowadza się wapowanie. Ja w każdym razie nie spotkałem nikogo, kto zamienił tradycyjne papierosy na elektroniczny odpowiednik i w efekcie zerwał z nałogiem - mówi dr Paweł Lewek, lekarz rodzinny w przychodni na Karolewie i adiunkt w Zakładzie Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.