Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraliga rugby: Pokaz siły faworytów, mistrzowie wciąż bez zwycięstwa

Jacek Kmiecik
Jacek Kmiecik
W Sochaczewie w meczu, który był powtórką ostatniego małego finału Orkan (czarne koszulki) pewnie pokonał Edach Budowlanych (czerwone), ale w końcówce meczu, trochę na własne życzenie, stracił ofensywny punkt bonusowy
W Sochaczewie w meczu, który był powtórką ostatniego małego finału Orkan (czarne koszulki) pewnie pokonał Edach Budowlanych (czerwone), ale w końcówce meczu, trochę na własne życzenie, stracił ofensywny punkt bonusowy MKS ORKAN SOCHACZEW
W szóstej kolejce Ekstraligi rugby trzy drużyny pokazały swoją moc, potwierdzając medalowe aspiracje w tym sezonie. Juvenia Kraków wygrała na wyjeździe z mistrzami Polski i pozostała liderem tabeli. Ogniwo Sopot wysoko pokonało rozpędzoną Lechię, przerywając jej serię trzech zwycięstw z rzędu. Orkan Sochaczew był zdecydowanie lepszy od Budowlanych Lublin, ale niefrasobliwość w drugiej połowie odebrała mu punkt bonusowy.

Trudno wskazać, który z weekendowych meczów należałoby uznać za najbardziej interesujący. W sobotnim starciu Budo 2011 z Juvenią nie brakowało fantastycznej walki i szarż cofających. Ogniwo dało pokaz ładnej, kontynuacyjnej gry w starciu z Lechią, a trzymające w napięciu widowisko stworzyli w Sochaczewie Orkan i Budowlani – mimo że do przerwy brązowi medaliści prowadzili już 24:0.

Arka gromi, Smoki znów pokazały pazur

Szósta kolejka rozpoczęła się w Łodzi, gdzie miejscowi Budowlani podejmowali Arkę Gdynia. Osłabieni brakiem czołowych graczy gospodarze stracili pierwsze przyłożenie po niespełna trzech minutach, kiedy przy chorągiewce na pole punktowe zanurkował Radosław Rakowski. Od tego momentu na boisku w ofensywie istniała już tylko jedna drużyna. Przyjezdni zupełnie zdominowali rywali, aplikując im w sumie szesnaście przyłożeń i wygrywając 102:0. Trzy przyłożenia zanotował Eujaan Botha, a po dwa Adam Litwińczuk, Szymon Sirocki i wspomniany już Rakowski.

Zdecydowanie więcej twardej walki było w sąsiednim Aleksandrowie Łódzkim, gdzie Budo 2011 podejmowali aktualnego lidera tabeli – Juvenię Kraków. Pierwsza połowa była pełna twardych zderzeń, przy których aż trzeszczały kości. Oba zespoły nie oszczędzały się w obronie i robiły wszystko, by zatrzymać ataki rywala. Choć do przerwy 15:9 prowadzili gospodarze, widać było, że dopiero druga odsłona przyniesie rozstrzygnięcie, bo gra krakowian robiła wrażenie. Przewaga posiadania piłki oraz terytorialna, a także konsekwentne, wielofazowe ataki musiały w końcu przynieść efekt.

Drugą odsłonę otworzył po karnym Riaan van Zyl, a chwilę potem na polu punktowym zameldował się Arsenii Pastuchow. Choć Budo 2011 zdołali zmniejszyć stratę do jednego punktu po wykorzystaniu rzutu karnego, to Juvenia zdążyła już wrzucić piąty bieg. Na pole punktowe najpierw wpadł Michał Jurczyński, który sprawiał tego dnia sporo problemów obronie gospodarzy, a następnie Radion Jaworszczuk. To ostatnie, trzecie przyłożenie było wynikiem ogromnej przewagi w formacji młyna, jaką w drugiej połowie miał zespół „Smoków”.

Juvenia Kraków, wygrywając 33:18 zapewniła sobie kolejny tydzień na pozycji lidera tabeli. Z kolei mistrzowie Polski pozostają bez zwycięstwa i z pięcioma porażkami zajmują przedostatnie miejsce, tracąc już w tej chwili kontakt z czołówką ligi.

Derby Trójmiasta dla Ogniwa

Niedzielne pojedynki rozpoczęło starcie trzeciej i czwartej drużyny w tabeli. Ogniwo Sopot szybko otworzyło mecz, kiedy po przechwycie na pole punktowe pognał Adrian Seerane. Lechia starała się konstruować akcje i przedzierać skrzydłami, ale brakowało im ostatniego, decydującego podania. Tymczasem gospodarze rozkręcali się coraz bardziej i tylko niewymuszone błędy chroniły gdańszczan przed utratą kolejnych przyłożeń. W końcu jednak drogę za linię końcową znalazł grający trener Tom Fidler i przewaga sopocian zaczęła rosnąć.

Jednak przed przerwą Lechia zdołała jeszcze zdobyć przyłożenie kontaktowe po szybko rozegranym karnym i dynamicznym wejściu Marka Płonki. Przy stanie 17:7, na początku drugiej odsłony gdańszczanie mocno ruszyli do przodu. Zapracowali na rzut karny i ponownie zmniejszyli stratę. Wydawało się, że mogą pójść za ciosem, ale wówczas ich zapał wyraźnie ostudzili wicemistrzowie Polski, zdobywając cztery kolejne przyłożenia.

Zaczęło się od punktów Jordana Tebatta. Następnie na pole wpadł Dwayne Burrows po tym jak zgarnął piłkę kopniętą właśnie przez Tebatta. Burrows mógł zaliczyć kolejne przyłożenie, ale już na polu oddał piłkę do Mateusza Plichty. Zdobyczy punktowej gospodarzy dopełnił Paul Thompson-Wells. Lechię było już stać tylko na honorowe przyłożenie w ostatnich minutach, a jego autorem był Robert Wójtowicz. Ogniwo triumfowało 44:17, wracając do czołowej trójki Ekstraligi.

Efektowny Orkan bez bonusu

Pojedynek będący powtórką ostatniego meczu o brązowe medale elektryzował wszystkich kibiców rugby w Polsce, zapowiadając ogromne emocje. Tymczasem w pierwszej połowie Orkan Sochaczew całkowicie zdominował Edach Budowalnych Lublin. Goście sporadycznie pojawiali się na połowie rywali i rzadko mieli okazję rozgrywać piłkę. Tymczasem podopieczni Macieja Brażuka pięknie rozgrywali piłkę, podając na kontakcie i robiąc co chwilę groźne wyłomy w linii obronnej przeciwnika.

Pierwsze dwa przyłożenia padły łupem Jonathana O’Neilla. Środkowy z RPA był niemal nie do zatrzymania, co udowodnił już otwierając wynik. W tej akcji wziął na plecy trzech obrońców i z nimi, mocno pracując na nogach, dociągnął do pola punktowego. Kolejne dwie „piątki” zdobyli w niemal równie efektownym stylu Artem Zarownyj i Kacper Wróbel. Goście nie mieli argumentów, by przeciwstawić się błyskawicznym rozegraniom i świetnie przemieszczającym się po boisku rywalom.

W drugiej odsłonie, Budowlani Lublin wykorzystali jednak broń, której użycie, jak się miało okazać, opanowali do perfekcji. Tą bronią był kontratak. Już po pierwszym z nich i dobrej, kontynuacji, na pole przebił się Jakub Dec. Kiedy chwilę później żółtą kartkę zobaczył Krystian Mechecki z Orkana, wydawało się, że goście będą mieli swoje 10 minut na odrabianie strat. Tymczasem to gospodarze ruszyli z ofensywą, a Dawid Plichta świetnie rozegrał rzut karny, prześlizgując się między obrońcami na pole punktowe.

Orkan, grając w osłabieniu jednego zawodnika zdołał powiększyć prowadzenie, ale prawdziwa karuzela miała się dopiero rozpocząć. Najpierw Ian Trollip przechwycił piłkę blisko własnego pola punktowego i w okolicach połowy boiska oddał ją do nadbiegającego… zawodnika pierwszej linii młyna Marzuqa Maarmana. Ten, niczym rasowy skrzydłowy pognał na pole punktowe.

Budowlani nie mieli już szans na zwycięstwo, ale mogli odebrać Orkanowi ofensywny punkt bonusowy. Po tej akcji, sochaczewianie mieli zdobyte dwa, a nie trzy przyłożenia więcej, zaczął się więc wyścig po dodatkowy punkt. Wielka mobilizacja i spryt Krystiana Mecheckiego dał gospodarzom kolejne pięć „oczek”, ale równocześnie sprawił też chyba, że za szybko poczuli się zwycięzcami. W ostatnich minutach dość niefrasobliwie oddali piłkę po kopie, a lublinianie po raz kolejny ruszyli z kontrą. Wyprowadził ją Piotr Psuj, a wykończył Maciej Grabowiski. Tym samym goście odebrali rywalom punkt bonusowy, a tym samym nie pozwolili zbudować jeszcze większej przewagi w tabeli.

Wyniki szóstej kolejki Ekstraligi

KS Budowlani Commercecon Łódź – Arka Gdynia 0:102 (0:55)
Arka: Dawid Banaszek 22, Eujaan Botha 15, Adam Litwińczuk 10, Radosław Rakowski 10, Szymon Sirocki 10, Łukasz Kasperek 5, Kacper Krużycki 5, Mateusz Szyc 5, Anton Shashero 5, Mykola Karasewycz 5, Patrick Steindl 5, Zurab Rizhamadze Żółte kartki: Juan Cruz Romero (Budowlani), Patrick Steindl (Arka)

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki - Juvenia Kraków 18:33 (15:9)
Budo: Kamil Brzozowski 8, Witalij Kramarenko 5, Fili Lomani 5 Juvenia: Riaan van Zyl 18, Arsenii Pastuchow 5, Michał Jurczyński 5, Radion Jaworszczuk 5

Ogniwo Sopot – Lechia Gdańsk 44:17 (17:7)
Ogniwo: Oleksandr Kirsanov 14, Adrian Seerane 5, Tom Fidler 5, Jordan Tebatt 5, Dwayne Burrows 5, Paul Thompson-Wells 5, Mateusz Plichta 5 Lechia: Marek Płonka 5, Robert Wójtowicz 5, Denzo Bruwer 4

Orkan Sochaczew – Edach Budowlani Lublin 38:26 (24:0)
Orkan: Matias Davanzo 8, Jonathan O’Neill 10, Artem Zarovnyi 5, Kacper Wróbel 5, Dawid Plichta 5, Krystian Mechecki 5. Budowlani: Ian Trollip 6, Jakub Dec 5, Marzuq Maarman 5, Piotr Psuj 5, Maciej Grabowski 5
Żółte kartki: Krystian Mechecki, Jonathan O’Neill (Orkan)

Tabela po sześciu kolejkach:
(miejsce, klub, mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, punkty, bilans, bonusy)

  1. Juvenia Kraków 5 5 0 0 24 244-76 4
  2. Orkan Sochaczew 5 4 0 1 20 217-90 4
  3. Ogniwo Sopot 5 4 0 1 18 198-106 2
  4. Edach Budowlani Lublin 6 4 0 2 17 177-143 1
  5. Lechia Gdańsk 6 3 0 3 14 192-161 2
  6. Arka Gdynia 5 2 0 3 10 194-141 2
  7. Awenta Pogoń Siedlce 5 2 0 3 8 137-129 0
  8. Budo 2011 Aleksandrów Łódzki 5 0 0 5 0 67-189 0
  9. KS Budowlani Commercecon Łódź 6 0 0 6 0 55-446 0
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekstraliga rugby: Pokaz siły faworytów, mistrzowie wciąż bez zwycięstwa - Sportowy24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany