Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa: Widzew Łódź kontra Korona Kielce

Jan Hofman
Radosław Mroczkowski nie jest już oazą spokoju na trenerskiej ławce.
Radosław Mroczkowski nie jest już oazą spokoju na trenerskiej ławce. Paweł Łacheta
Piłkarze Widzewa w czternastej kolejce ekstraklasy zmierzą się w Łodzi z Koroną Kielce. Spotkanie na stadionie przy al. Piłsudskiego rozpocznie się w niedzielę o godz. 14.30.

Przemysław Oziębała jest ostatnim widzewiakiem, który zdobył  gola w ekstraklasie.

Kibice powinni być w niedzielę świadkami ciekawego meczu. Widzew i Korona długo były rewelacjami rundy jesiennej. Łodzianie przez osiem, a kielczanie przez dziewięć kolejek mogli się szczycić mianem niepokonanej drużyny. Później pojawiły się problemy i słabsza gra, ale ostatnie spotkania wskazują, że obydwie drużyny najgorsze mają już za sobą.

Wprawdzie Korona (po trzech z rzędu porażkach) tylko zremisowała 2:2 z GKS Bełchatów, ale należy pamiętać, że od 27 minuty grała w dziesiątkę, co było konsekwencją czerwonej kartki dla Jacka Kiełba. Warto przypomnieć, że jedną z bramek dla drużyny prowadzonej przez trenera Leszka Ojrzyńskiego zdobył strzałem z rzutu wolnego były widzewiak Tomasz Lisowski. Należy zakładać, że ten fakt nie umknął uwadze widzewskiego szkoleniowca i dlatego przy ustalaniu meczowej taktyki umiejętności byłego reprezentanta Polski zostaną uwzględnione. Można przypuszczać, że Lisowski mecz z Widzewem potraktuje w szczególny sposób. Wszak nadarza się okazja, by udowodnić decydentom z al. Piłsudskiego, że pozbycie się go z klubu, po trzech i pół roku, było błędem.

Radosław Mroczkowski nie jest już oazą spokoju na trenerskiej ławce.

W niedzielę kibice mogą się spodziewać na boisku twardej, zaciętej walki i tego, że żaden z piłkarzy nie odstawi nogi. Goście słyną z ostrej gry, dlatego nie ma się co dziwić, że jesienią ujrzeli już 47 żółtych i cztery czerwone kartki. W Łodzi nie zagrają Pavol Stano i Aleksandar Vuković. Z kolei w Widzewie zabraknie pauzującego za kartki Mingaugasa Panki. Na szczęście walecznego widzewskiego pomocnika będzie mógł zastąpić Bruno Pinheiro.

Portugalczyk, choć z powodu czerwonej kartki nie grał w trzech ligowych meczach, to jednak w spotkaniach pucharowych i kontrolnych, pokazał, że potrafił utrzymać wysoką formę. Zapewne to cieszy trenera Radosława Mroczkowskiego, który będzie potrzebował w środkowej linii piłkarzy niebojących się twardej męskiej walki.

Pewnie fani drużyny z al. Piłsudskiego nie mieliby nic przeciwko temu, aby powtórzyła się sytuacja z poprzedniego sezonu. Wówczas Widzew był jedyną, oprócz Legii Warszawa drużyną, która zdobyła w konfrontacji z Koroną sześć punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany