Ekstraklasa. ŁKS musi sobie radzić bez wiernych kibiców

Koronawirus rozprzestrzenia się naświecie, dlatego także w Polsce podjęto szczególne środki ostrożności.

Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że wszystkie mecze piłkarskie - ekstraklasy, rozgrywek Pucharu Polski, pierwszej i drugiej ligi oraz niższych klas, a także z udziałem drużyn narodowych - nie mogą mieć aż do odwołania charakteru imprez masowych i będą rozgrywane bez udziału publiczności.

A to oznacza, że także piątkowe spotkanie ŁKS z Górnikiem Zabrze będzie zamknięte dla widzów. Na mecz nie zostaną także wpuszczeni dziennikarze i fotoreporterzy. Na pewno takie rozwiązanie nie pomoże łódzkiej drużynie.

Zapewne nikogo nie trzeba przekonywać, że żywiołowy doping wiernych fanów jest tzw. dwunastym zawodnikiem drużyny i bardzo często dodaje piłkarzom skrzydeł. Niestety, tym razem tak nie będzie, a atmosfera na stadionie przypominać będzie zwykły futbolowy sparing, w trakcie którego słychać jedynie pokrzykiwania szkoleniowców obydwu drużyn.

Pewnym pocieszeniem dla sympatyków łódzkiego klubu może być to, że bezpłatnie będą mogli obejrzeć mecz w odkodowanych na ten czas programach Canal +. My oczywiście, na naszej stronie expressilustrowany.pl, przeprowadzimy bezpośrednią relację z tego pojedynku ekstraklasy.

Pewnie fanów ełkaesiaków nie trzeba przekonywać, że zespół z al. Unii jest w szczególnej i bardzo trudnej ligowej sytuacji. Łodzianie zajmują ostatnie miejsce w tabeli i potrzebują punktów, jak przysłowiowa ryba wody, by mieć jeszcze cień nadziei na uratowanie ekstraklasowego bytu. Drużyna dwukrotnego mistrza Polski znajduje się w szalenie kiepskim położeniu, ale w Łódzkim Klubie Sportowym twierdzą, że nadzieja umiera ostatnia...