Przeciwnicy zespołu z al. Unii mają na koncie cztery zwycięstwa, podczas gdy zawodnikom Zycha udało się jak dotąd wygrać dwa spotkania.
Drużyną z Koszalina opiekuje się jeden z najbardziej znanych polskich szkoleniowców Tomasz Herkt (kiedyś trenował m.in. kobiecy team z Pabianic). ŁKS ma w składzie trzech Amerykanów, także AZS bazuje na koszykarzach zagranicznych. Koszalinianie dysponują wysokim składem (z mierzącym 215 cm doświadczonym polskim środkowym Rafałem Bigusem na czele). A chodzą słuchy, że gospodarze jutrzejszego meczu mają zostać wzmocnieni kolejnym graczem podkoszowym (być może zagra nawet już z ŁKS).
Od poniedziałku trenują rekonwalescenci - Piotr Trepka, Marcin Salamonik i Bartłomiej Bartoszewicz - trudno powiedzieć, czy jutro będą do dyspozycji Zycha. Przed sezonem łodzianie pokonali w sparingowym spotkaniu koszalinian 89:86. W czwartek taki wynik ŁKS wziąłby w ciemno.
- Jest pan zadowolony z dotychczasowych dokonań ŁKS w najwyższej klasie rozgrywkowej?
Dariusz Kalinowski (rozgrywający ŁKS): - W żadnym wypadku. Gdybyśmy wygrali cztery spotkania, byłoby w porządku. Jestem realistą i nie oczekiwałem cudów. Nie zmienia to jednak faktu, iż możemy i musimy grać znacznie lepiej. Wierzę, iż szybko to udowodnimy.
- Stać was na zwycięstwo w Koszalinie?
- Wydaje mi się, że największym atutem AZS jest solidność. Tylko tyle, ale i aż tyle. Oni zwłaszcza u siebie potrafią popsuć humory nawet najlepszym. Z drugiej strony sądzę, iż jest to drużyna w naszym zasięgu. To jednak musimy udowodnić. Gadaniem jeszcze nikt nie wygrał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć