Ekstraklasa bez Widzewa? Klub bez licencji

Licencja to najważniejszy dokument, bez którego drużyny nie mogą występować w ekstraklasie. Kluby muszą spełniać szereg wymogów zapisanych w specjalnym, liczącym kilkadziesiąt stron, specjalnym podręczniku. Jednym z jego najważniejszych punktów jest klarowna sytuacja finansowa, czyli brak długów (lub ugody z wierzycielami) oraz przedstawienie planu budżetu na kolejny sezon.
Według obradującej wczoraj Komisji ds. Licencji Ekstraklasy PZPN, szefowie Widzewa nie spełnili tego wymogu i na razie odmówili łódzkiej drużynie gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. - We wniosku brakuje wielu dokumentów, a niektóre przedstawione przez klub nie spełniają zawartych w podręczniku wymogów. Braki są duże - tłumaczy przewodniczący Hilary Nowak. - Chodzi o długi wobec urzędu skarbowego, ZUS, piłkarzy, trenerów i pracowników.
We wniosku nie było też ugód z wierzycielami, które komisja bierze pod uwagę.
W Widzewie sprawy nie komentują. - Zamierzamy odwołać się od decyzji i w stosownym terminie złożyć brakujące dokumenty - mówi tylko rzecznik prasowy klubu, Michał Kulesza. Od innych nic nie można usłyszeć, choć kłopoty finansowe klubu od dawna nie są tajemnicą i dlatego w ostatnich dniach kontrakty rozwiązali Ugo Ukah, Mindaugas Panka, Dudu i Brunho Pinheiro, wobec których klub miał ogromne zaległości.

Najbliższe dni dla szefów, piłkarzy i kibiców Widzewa będą więc bardzo nerwowe. Łódzki klub ma bowiem zaledwie pięć dni na złożenie odwołania i uzupełnienie dokumentów. Po tym czasie w ciągu tygodnia zbierze się Komisja Odwoławcza, która jest ostatnią instancją mogącą pozwolić klubowi na grę w piłkarskiej ekstraklasie.
Oprócz Widzewa licencji nie otrzymał jeszcze tylko Górnik Zabrze (z powodu stadionu). Wnioski pozostałych 12 klubów zostały rozpatrzone pozytywnie.