Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edward Potok, prezes ŁZPN: Miejsce dla ŁKS w IV lidze tylko dla odpowiednich ludzi

Bartłomiej Pawlak
- Zgłaszają się już pierwsi chętni do odbudowy piłki w ŁKS. Przedstawiają lepsze i gorsze projekty, ale jeden z nich daje duże nadzieje, że można mu zaufać - mówi prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, Edward Potok.

Już nic nie uratuje ŁKS. Prezes ŁZPN zna odpowiedź na pytanie, co dalej z futbolem przy al. Unii?
Edward Potok (prezes ŁZPN): - Przede wszystkim zaznaczmy, że nic nie uratuje tej spółki. To bardzo smutne, wręcz tragiczne fakty, ale niestety prawdziwe. Natomiast jaka będzie przyszłość, będziemy się zastanawiać. Uważam, że powinniśmy robić to nie tylko my, jako związek, ale wszyscy ludzie odpowiedzialni w Łodzi za sport. Co zrobić, by klub z tak bogatą tradycją nie zniknał z piłkarskiej mapy Polski. Ze swojej strony uczynię wszystko, by ŁKS funkcjonował w nowej strukturze i po kilku latach znów był liczącym się w kraju klubem.

Od której ligi będzie mógł rozpocząć grę nowy ŁKS?
- Jeśli jego szefowie przekonają władze ŁZPN i przedstawią realny plan odbudowy, będzie mógł wystartować w IV lidze.

Dlaczego akurat od IV ligi?
- Tylko na to pozwalają nam przepisy i to w wyjątkowych przypadkach, klubów, które mają zasługi dla futbolu i rokują nadzieję na odbudowę.

A co jeśli tych podmiotów będzie więcej?
- To nie będzie problemem. Jesteśmy po to, żeby wśród tych, którzy się zgłoszą, wybrać najlepszy. Wspólnie z miastem i kibicami będziemy prowadzić konsultacje i mam nadzieję nie pomylimy się w wyborze.

Ktoś rozmawiał już z panem w tej sprawie?
- Tak, są już pierwsi chętni. Przedstawiają lepsze i gorze projekty, ale jeden z nich daje duże nadzieje, że można mu zaufać.

Zdradzi pan, kto w nim działa?
- Jeszcze nie mogę, ale zależy mi bardzo, by nie było przerwy w funkcjonowaniu klubu i w momencie ogłoszenia upadłości obecnej spółki, działała już nowa i dobrze przygotowała się do rozgrywek, które ruszą w sierpniu.

Długi nowego ŁKS wobec członków PZPN zostaną anulowane?
- To nie jest takie proste i nie da się na to pytanie teraz odpowiedzieć. Jako związek chcemy przeprowadzić to w taki sposób, by nowy podmiot nie odpowiadał za nie swoje winy, przy jednoczesnym zachowaniu tradycji i historii. ŁKS zasługuje na takie potraktowanie i wykorzystam tu swoje związkowe doświadczenie.

Nowy podmiot będzie mógł skorzystać z licencji innego klubu i zacząć rozgrywki wyżej niż w IV lidzie?
- To zbyt daleko idące rozwiązanie w obecnej sytuacji. Nie ma co o tym teraz myśleć.

Jak na upadek ŁKS patrzy ŁZPN?
- Dla wszystkich ludzi związanych z łódzką piłką i nie tylko to ogromna strata. Zapewniam, że nie przyglądaliśmy się biernie tej katastrofie. Ona się jednak wydarzyła i teraz musimy patrzeć w przyszłość i pomyśleć, co możemy zrobić, żeby ŁKS się odbudował i jak najszybciej wrócił tam, gdzie jest jego miejsce.

Związek nie mógł jeszcze raz wyciągnąć pomocnej dłoni?
- Oczywiście, że mógł, bo pomagaliśmy wiele razy. W tej sytuacji nic nie mogliśmy zrobić, bo tej pomocy nie chcieli szefowie ŁKS. Tu był największy problem. Gdyby ktoś przyszedł i o to poprosił, może coś jeszcze dałoby się zrobić.

Nie ma pan sobie nic do zarzucenia?
- Mam, ale po fakcie łatwo jest sądzić. Może trzeba było kilka lat temu zatrzymać Antoniego Ptaka i dziś ŁKS byłby w innym miejscu? Wszyscy jesteśmy winni porażki - działacze, ŁZPN i władze samorządowe Łodzi, które do dziś nie mogą rozwiązać sprawy stadionów. Gdyby powstał on dwa lata temu, ŁKS by przetrwał. Jego budowa była i jest obowiązkiem miasta.

Jakie pan widzi przyczyny upadku i kogo za niego najbardziej obwiniać?
- Nie odmawiam Danielowi Goszczyńskiemu, Grzegorzowi Klejmanowi i Filipowi Kenigowy dobrych intencji. W klub wkładali własne pieniądze, ale otaczali się przypadkowymi ludźmi, którzy nie byli przygotowani do kierowania klubem.

Uważa pan, że odrodzenie piłki od podstaw jest możliwe?
- Wierzę, że tak będzie, jeśli postawimy na dobrych ludzi i szkolenie. Dlatego władze miasta nie mogą wykorzystywać obecnej sytuacji ŁKS i zrezygnować z budowy stadionu przy al. Unii i odpowiedniej bazy treningowej.

Ile lat potrwa powrót ŁKS do wielkiego futbolu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany