Dziurawa Łódź. Zimy w Łodzi nie ma, a dziury w jezdniach są

O pomstę do nieba woła skrzyżowanie ul. Broniewskiego/ul. Paderewskiego i ul. Rzgowskiej, gdzie dziury przy torach stały się rozległe i niebezpieczne dla samochodowych zawieszeń. Pojazdy skręcające w lewo z ul. Broniewskiego omijają je szerokim łukiem.
- Ale wówczas wpada się w kolejną wyrwę - denerwuje się Grzegorz Ziętka, mieszkaniec Dąbrowy, który codziennie pokonuje newralgiczne skrzyżowanie w drodze do pracy. - Sąsiad ostatnio uszkodził tu zawieszenie w swojej skodzie.
Jak przyznaje Marcin Małek z biura prasowego MPK, łatanie dziur na wspomnianym skrzyżowaniu przypomina syzyfową pracę, bo poza niską temperaturą i deszczową pogodą tamtemu miejscu szkodzą ciężarówki.
- Woda dostaje się przez szczelinę, zamarza i rozsadza nawierzchnię, a przejeżdżające tamtędy tiry powiększają szkody (skrzyżowanie znajduje się na drodze krajowej nr 1) - wyjaśnia Małek. - Jak tylko pogoda się ustabilizuje i znikną przymrozki, patrol torowy ponownie załata ubytki - zapowiada.

Koszmar przeżywają także użytkownicy m.in. ul. Czerwonej, ul. Inflanckiej, ul. Zgierskiej i ul. Łagiewnickiej, gdzie w ostatnich dniach ubytki jezdni stały się większe i głębsze. Przy deszczowej pogodzie, kiedy woda je wypełnia, trudno ocenić, jak bardzo są głębokie, łatwo natomiast uszkodzić samochód. Kiedy Zarząd Dróg i Transportu zacznie łatać dziury powstałe podczas tegorocznej zimy?
- W styczniu ogłoszono przetarg na wykonawcę naprawy nawierzchni w 2012 roku. Przeznaczone na ten cel jest 8 mln 700 tys. zł - wyjaśnia Agnieszka Lubiatowska, rzecznik prasowy ZDiT w Łodzi. - Interweniujemy także doraźnie po zgłoszenie mieszkańców.