Dziś Widzew gra sparing z Rakowem w Kleszczowie

Wczoraj widzewiacy nie mogli narzekać na brak zajęć. Drużyna trenera Mroczkowskiego dwukrotnie ćwiczyła na boisku. Część zawodników, w ramach odnowy biologicznej, korzystała również z uroków miejscowej pływalni.
Z zespołem nie ćwiczył we wtorek Princewill Okachi. Zawodnik narzekał na uraz i pojechał do Łodzi na szczegółowe badania lekarskie. Dopiero one pokażą, czy kontuzja jest poważna i wymaga dłuższego leczenia.
Od wczoraj w Widzewie jest o jednego magistra więcej. Pracę obronił Radosław Bartoszewicz. Zawodnik nie może jednak liczyć na szczególne traktowanie. Dziś musi się stawić na zajęciach drużyny z al. Piłsudskiego. Z tego powodu świętowanie musi przełożyć na inny termin.
Informowaliśmy już, że piłkarz z Gwadelupy -Thomas Phibel - nie porozumiał się z klubem w sprawach finansowych i nie trenuje już z Widzewem. Tym samym nie zostanie następcą Bieniuka czy też Ukaha, którzy pełnili ostatnio w Widzewie role stoperów. A to sprawia, że widzewski szkoleniowiec musi na gwałt szukać środkowych obrońców. - Zdajemy sobie z tego sprawę - mówi Michał Kulesza, rzecznik prasowy klubu z al. Piłsudskiego. - W najbliższych dniach przyjedzie kilku zawodników na testy. Wszystko wskazuje, że jeszcze w dzisiejszym sparingu nie weźmie udziału żaden nowy piłkarz, ale już w niedzielnej grze szkolnej z Polonią Bytom powinni pojawić się nowi.
Do Łodzi dotarł Brazylijczyk Alex Bruno, ale szkoleniowcy zdecydowali, że będzie trenował z zespołem Młodej Ekstraklasy łódzkiego klubu. Zawodnik ma zbyt duże zaległości, by uczestniczyć w zajęciach pierwszego zespołu. Jeśli jednak podciągnie fizyczne przygotowanie, to nie można wykluczyć, że zostanie włączony do szerokiej kadry naszego przedstawiciela ekstraklasy.