Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś na Widzewie padnie łódzki rekord frekwencji?

rezerwowy pafka
Łukasz Kasprzak
Miarą upadku łódzkiego sportu jest frekwencja na meczach naszych drużyn. Cztery tysiące na spotkaniu Widzewa, niecałe trzy na ŁKS na meczu przyjaźni, półtora tysiąca na międzynarodowym tenisie, po tysiąc na żużlu czy rugby.

Nikt chyba nie przypuszczał, że siedem czy nawet siedem i pół tysiąca widzów na finałowym meczu rugbistów Budowlanych z Lechią, rozegranym na stadionie Widzewa, będzie rekordem ostatnich miesięcy trudnym, czy wręcz niemożliwym do pobicia. Wynikiem, jak z fantastycznego opowiadania o wspaniałej sportowej przeszłości.
Kibice stali się wybredni. Przyjdą na stadion nie dla rozrób, kiełbasek z bułką czy z sentymentu. Na to w dobie kryzysu mają coraz mniej pieniędzy. Zjawią się na obiekcie, jeśli mają gwarancję, że zobaczą widowisko na najwyższym poziomie, o wielką stawkę. Władze Łodzi nie wykorzystały tej możliwości i nie potrafiły przeprowadzić skutecznej akcji promocyjnej, aby w czasie sportowego szlagieru, jakim był pojedynek Pucharu Davisa, trybuny hali przy ul. Skorupki nie świeciły pustkami. Niestety nawet darmowe bilety dla dzieci z łódzkich szkół trzeba umieć rozdać, a tego widać przyspawani do biurek przy ul. Piotrkowskiej 104 urzędnicy nie potrafią zrobić.

Może trybuny zapełnią się dziś na hitowym pojedynku ekstraklasy na obiekcie przy al. Piłsudskiego. Mecz wart jest obejrzenia na żywo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany