Dziki Zachód na skraju Łodzi - 40 koni i jeźdźców [zdjęcia, nowe fakty]

Rozegrano tam mistrzostwa Polski w westernowej jeździe oraz zawody w tzw. reiningu, gdzie galopujący koń musi zademonstrować umiejętność nagłego zatrzymania się z poślizgiem, czy wykonania serii obrotów (ewolucje wywodzące się ze sztuki ujeżdżania). Popisywały się w ten sposób wierzchowce oraz jeźdźcy z Polski, a także Austrii i Niemiec. Imprezę firmowała organizacja Polish Quarter Horse Association, czyli polska filia amerykańskiego stowarzyszenia zajmującego się rasą american quarter horse.

- Słowo "quarter" w nazwie rasy przywołuje dawny zwyczaj amerykańskich kowbojów, którzy po pracy urządzali sobie wyścigi jeździeckie na ćwierć mili - mówi Wojciech Adamczyk, trener w konkurencjach westernowych. - Właśnie na krótkich dystansach te konie są wyjątkowo szybkie. Charakteryzuje je też niezwykle łagodny charakter. Koń biorący udział w zawodach w stylu western nie może się emocjonować. On galopując na pełnej szybkości, na sygnał dany ręką lub głosem, ma stanąć i wręcz udawać, że śpi!

Poza reiningiem konie "jak z Dzikiego Zachodu" ćwiczone są m.in. w konkurencjach trail (swoisty tor przeszkód) oraz western pleasure, gdzie wierzchowiec niesie jeźdźca tzw. westernowym kłusem. Drgania jego grzbietu są wtedy niemal niewyczuwalne, więc taka przejażdżka to rzeczywiście sama przyjemność!