- Po co mnie Pan niesie? - pytała z oburzeniem dziewczyna, która podczas środowych strajków w stolicy została wyniesiona za nogi i ręce z terenu zamkniętej drogi przez trzech policjantów (jednego z OPP w Łodzi). - Niech mnie pan puści! - denerwowała się.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Dlaczego mundurowi chwycili drobną kobietę i nieśliw kierunku radiowozu?
Interwencję zarejestrował aparatem w telefonie komórkowym jeden ze świadków.
Na filmie widać spokojną rozmowę policjanta z protestującą. Mundurowy prosi ją o okazanie dokumentów z powodu popełnionych wykroczeń. Chodzi o art. 97 Kodeksu Wykroczeń, czyli stania na drodze oraz art. 65a KW, czyli niestosowania się do poleceń funkcjonariusza. Dziewczyna stawia opór. Nie widzi powodów legitymowania się. W tym czasie do patrolu policji podchodzi trzeci policjant, sytuacja zaognia się, kobieta zostaje szarpnięta. W końcu policjanci chwytają ją za ramiona, odrywają od ziemi i niosąc kobietę idą w kierunku radiowozu. Gdy dziewczyna próbuje wydostać się z uchwytu i zapiera się m.in. nogami o funkcjonariusza, wkracza łódzki policjant (zdradza go emblemat na mundurze) - sięga po nogi kobiety! Chwilę później w trójkę wynoszą protestującą z terenu zamkniętej drogi.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Film, który następnego dnia pojawił się w sieci, wzbudził sporo kontrowersji i był szeroko komentowany. Natomiast policja (zarówno biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, jak i Komendy Stołecznej Policji) sprawy komentować nie zechciała.
- Oddelegowane do zabezpieczania działań poza granicami kompanie OPP w Łodzi podlegają Komendzie Stołecznej Policji - poinformowała mł. insp. Joanna Kącka. - Łódzka policja nie odpowiada za przebieg interwencji na terenie Warszawy, nawet z udziałem łódzkich funkcjonariuszy.
Zapytaliśmy zatem o słuszność zachowania policjantów biuro prasowe KSP.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
- Na nagraniu widzimy pełen przebieg zdarzenia. Policjanci wskazują podstawę działań, a osoba odmawia podania swoich danych. Stanowi to wykroczenie, którego konsekwencją jest zatrzymanie osoby. Widzimy czynny i bierny opór ze strony osoby, dlatego też użycie siły fizycznej. Nie wskazujemy naszych sił i środków. - poinformował w godzinach popołudniowych nadkom. Sylwester Marczak Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji.
Czytaj więcej na następnej stronie