Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielna dozorczyni uratowała lokatorów płonącej kamienicy

(g)
- Gdy zobaczyłam ogień w oknie jednego z mieszkań, popędziłam do kamienicy i zaczęłam budzić mieszkańców - mówi Zenobia Kwiatkowska.
- Gdy zobaczyłam ogień w oknie jednego z mieszkań, popędziłam do kamienicy i zaczęłam budzić mieszkańców - mówi Zenobia Kwiatkowska. Michał Kaźmierczak
Mieszkańcy kamienicy przy ul. Sokolej 19 na długo zapamiętają wczorajszy poranek. Około godz. 7, gdy większość z nich spała, w mieszkaniu na pierwszym piętrze wybuchł pożar.

Płomienie jako pierwsza zobaczyła dozorczyni, która w tym czasie odśnieżała chodnik.
- Kobieta wbiegła do kamienicy i zaczęła krzyczeć, by mieszkańcy uciekali, a później zadzwoniła po straż pożarną - relacjonuje pracownik administracji.

Zanim strażacy dotarli na miejsce, okazało się, że w jednym z mieszkań pozostał jest 11-letni chłopiec.
- W korytarzu na piętrze usłyszałam przeraźliwy płacz - mówi Zenobia Kwiatkowska, dzielna dozorczyni.
- Pobiegłam natychmiast pod drzwi, skąd dochodził. Okazało się, że dziecko nie może ich otworzyć. Próbowałam je wyważyć, ale nie miałam siły. Tymczasem na korytarzu było coraz więcej dymu...
Kobieta uspokoiła chłopca, kazał mu podejść do okna i otworzyć je. Dzięki temu mógł swobodnie oddychać. Po kilku minutach na miejsce dotarli strażacy, którzy uwolnili 11-letniego Pawła. Rodzina chłopca i mieszkańcy kamienicy uważają, że dozorczyni zachowała się jak prawdziwa bohaterka.
Przyczyną pożaru w kamienicy przy ul. Sokolej było zaprószenie ognia.
Do szpitala trafił 58-letni mieszkaniec lokalu, w którym wybuchł pożar.

Pożar na ul. Sokolej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany