Motocykliści uczcili pamięć zmarłej koleżanki - FILM
- Zdarzało się, że brakowało mu prądu. Wtedy prowadził wózek. Tak czy inaczej był dobrze widoczny – na siedzeniu miał powieszoną kamizelkę odblaskową – mówi mieszkanka Bychlewa.
Sprawca wypadku, 37-letni mieszkaniec Woli Zaradzyńskiej, jechał yamahą od strony Bełchatowa w kierunku Pabianic i uderzył w mężczyznę z wózkiem na pasach. Jerzy Ś. upadł, a chwilę późniejÖ potrącił go drugi, kierujący hondą motocyklista. To 42-letni pabianiczanin.
- Widząc, co się dzieje zaczął hamować, a żeby uniknąć uderzenia čpołożyłÓ motocykl. Jednak i tak nie wyhamował – mówi podkomisarz Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Świadkowie twierdzą, że motocykliści jechali z dużą prędkością, jakby się ścigali. Ile rzeczywiście mieli na licznikach, będą wyjaśniać biegli. Wiadomo, że kierowca yamahy miał w organizmie 0,2 promila alkoholu.
59-letni Jerzy Ś. doznał złamania prawego barku. Mieszkańcy wsi mówią, że chociaż wypadek mógł skończyć się o wiele tragiczniej, jego konsekwencje również mogą być poważne.
- To schorowany człowiek, ma cukrzycę, arytmię serca, jest po dwóch udarach. Oby tylko wszystko skończyło się dobrze – mówił świadek zdarzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Uważajcie na Sablewską za kółkiem! Kiedyś doprowadzi do wypadku! Ekspert wyjaśnia
- Iwona z "Sanatorium" straciła dziecko i męża. To wyznanie złamało nam serca
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Tylko u nas
- Rzadki widok: Cleo pokazała swoje prawdziwe włosy bez doczepów. Poznalibyście ją?