Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drużyna ŁKS musi znaleźć swojego lidera

(bap)
Drużyna ŁKS po pięciu kolejkach I ligi znalazła się w strefie spadkowej.
Drużyna ŁKS po pięciu kolejkach I ligi znalazła się w strefie spadkowej. Maciej Stanik
Już po pięciu kolejkach I ligi kibice ŁKS muszą obawiać się, czy zbudowana latem drużyna zdoła utrzymać się na zapleczu ekstraklasy. Niestety, przed sobotnim meczem w Krakowie z Cracovią (godz. 19) niewiele jest podowdów do optymizmu.

Tego, że w tym sezonie nie będzie łatwo, można się było spodziewać. Trudno było bowiem oczekiwać, by piłkarze, którzy do tej pory występowali w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy oraz w II i III ligach z miejsca odgrywali czołowe role na zapleczu ekstraklasy. Poza pierwszym meczem, w którym ŁKS nieoczekiwanie pokonał 2:1 GKS Katowice, cztery pozostałe spotkania obnażyły słabość nowego zespołu z al. Unii. A przecież jego rywalami nie były ekipy z czołówki ligi, lecz przeciętni pierwszoligowcy.
Najbardziej boli to, że każdej z trzech porażek można było uniknąć, gdyby nie szkolne futbolowe błędy piłkarzy. I trudno liczyć na to, że z dnia na dzień przestaną je popełniać.
Do tego wciąż nie można powiedzieć, by zebrani latem piłkarze już teraz stanowili drużynę. A tylko ona może konsekwentnie realizować taktykę ustaloną przez trenera. Niestety, nadal przypomina bardziej skrzyknięty na szybko zespół...
Nie widać w nim też lidera, który w trudnych chwilach poderwałby kolegów do ataku i od którego młodsi mogliby się uczyć. Za takiego oczywiście można uznać kapitana i najbardziej doświadczonego Bogusława Wyparło. Tyle że on dwoi się i troi między słupkami i co najwyżej może zapobiec stracie kolejnych goli, a nie doprowadzić do ich odrobienia.
Cały czas więcej można oczekiwać od Pawła Sasina, który ma na koncie 141 występów w ekstraklasie. Na razie zdobył jednak tylko jednego gola i dobre zagrania zbyt często przeplata gorszymi. Ostatnio zgasł także Paweł Kaczmarek, który z dobrej strony pokazał się w pierwszych spotkaniach i oczekiwano, że będzie jednym z motorów napędowych drużyny. Po meczu z Wartą wydaje się, że tę rolę może przejąć Agwan Papikyan. Problem jednak w tym, że zdolny 18-latek tylko kilka razy trenował z kolegami i na razie sił starcza mu na 45 minut. Czy ktoś z tych zawodników zostanie liderem ŁKS z prawdziwego zdarzenia?
Trener Marek Chojnacki nie szuka go na siłę i wolałby, żeby jego drużyna stała się kolektywem, w którym wreszcie wszystko zacznie funkcjonować. Czy tak będzie już w następnym meczu, przekonamy się w sobotę, kiedy ŁKS zmierzy się z jednym z kandydatów do awansu, Cracovią.
Drużyna ŁKS po pięciu kolejkach I ligi znalazła się w strefie spadkowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany