W pierwszej chwili można pomyśleć, że chodzi o nasze podłódzkie Brzeziny, ale okazuje się, że zbieżność nazw jest przypadkowa. Poza tym w serialu w role ochotników wcielają się aktorzy, którzy na co dzień nie mają nic wspólnego z tą trudną służbą. Postanowiliśmy więc zapytać prawdziwych strażaków z prawdziwej Ochotniczej Straży Pożarnej w Brzezinach o to, czy ich codzienność choć trochę przypomina tę serialową.
- Nasza jednostka istnieje już prawie 125 lat - nie ukrywa dumy druh prezes Sławomir Młotkowski. - Od bohaterów „Remizy” różnimy się przede wszystkim tym, że jesteśmy jednostką miejską (tłem wydarzeń serialu jest wieś - przyp. red.), więc zmagamy się ze zdarzeniami trochę innego kalibru. Tam strażacy mają coś na zasadzie czasowych służb, a reszta przybiega na syrenę lub telefon.
Serialowa OSP ma też dość ograniczoną liczbę strażaków, co w realnym świecie strażackim jest niemożliwe, ponieważ pięć osób nie może być w ciągłej gotowości przez 24 godziny na dobę.
- Mamy przecież inne obowiązki: zawodowe, rodzinne - mówi druh Krzysztof Lewandowski. - W naszej jednostce jest cyfrowy system selektywnego alarmowania (syrena) oraz różne elektroniczne kanały powiadomień na telefon komórkowy, które są uruchamiane w razie zdarzenia przez dyżurnego Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP. W ten sposób nasi strażacy są wzywani do pożaru, wypadku lub innego miejscowego zagrożenia. Na alarm przybiega lub przyjeżdża ten, kto w danej chwili może, ponieważ w jednostce nie zawsze ktoś jest. Nie pełnimy tam służb, ponieważ zdecydowana większość ma pracę, obowiązki domowe, naukę. Dlatego w kilka osób nie jesteśmy w stanie podjąć skutecznych działań ratowniczych i być w gotowości non stop, tak jak to się dzieje w serialu.
Cała brzezińska Ochotnicza Straż Pożarna liczy 60 członków czynnych, 12 honorowych, zaś w akcjach bierze udział 30 strażaków, w tym 5 kobiet.
- Dzień każdego strażaka zaczyna się inaczej, z racji wspomnianych już obowiązków zawodowych czy innych nie spotykamy się codziennie na odprawie czy zebraniu - wyjaśnia Sławomir Młotkowski. - Ale zawsze, gdy jest alarm, kto może, czy to w dzień, czy w nocy, pędzi do remizy.
Przy OSP Brzeziny działa też orkiestra dęta i Akademia Młodego Strażaka, która liczy blisko 40 dzieciaków w wieku od 5 do 15 lat.
- Mamy jasny podział zadań - mówi prezes Młotkowski. - Podstawowa struktura organizacyjna każdej OSP to zarząd, w którego skład wchodzą prezes, naczelnik, skarbnik i gospodarz. Później są strażacy. Za cały pion operacyjny i gotowość bojową odpowiedzialni są naczelnik i jego zastępca, których wspierają dowódcy zastępów. Każdy ze strażaków jest odpowiednio przeszkolony i wie, co robić czy to podczas akcji ratunkowej, czy też wtedy, gdy przebywamy w remizie w czasie wolnym.
Druhowie zgodnie podkreślają, że najważniejszym obowiązkiem każdego strażaka ochotnika jest ciągłe doskonalenie swoich umiejętności.
- Szkolenia wewnętrzne w jednostce prowadzą naczelnik oraz jego zastępca - mówi Krzysztof Lewandowski. - Nowi muszą odbyć obowiązkowy kurs podstawowy, który jest organizowany najczęściej przez Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Brzezinach. Strażak ochotnik z większym doświadczeniem zostaje skierowany na kursy wyższego szczebla. W naszej jednostce praktycznie wszyscy strażacy posiadają kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy. Wśród nas jest kilku funkcjonariuszy zawodowej straży pożarnej, co znacząco wpływa na poziom wewnętrznych szkoleń i samodoskonalenia naszych druhów.
Brzezińska jednostka OSP należy też do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
- Z tego powodu musimy być świetnie wyszkoleni i mieć dobre wyposażenie (np. samochody bojowe), co w praktyce przekłada się na większe bezpieczeństwo dla mieszkańców naszego miasta oraz powiatu brzezińskiego - dodają druhowie.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?