– Obydwie maszyny napotkały trudne warunki geologiczne – mówi jeden z operatorów tarcz, który prosi o nieujawnianie nazwiska. – Przed rozpoczęciem prac badania gruntu przeprowadzone były wyrywkowo i producent tarcz nie miał pełnej wiedzy co do rodzaju gruntu pod Łodzią. Tymczasem są tu bardzo ostre żwiry naniesione przez lodowiec, w nich tkwią z kolei głazy narzutowe niekiedy o ogromnych rozmiarach i wadzie kilkuset ton. Tarcze skrawające nie dają sobie rady z takimi kamieniami, ulegają stępieniu, a ponadto rozgrzewają się podczas pracy do bardzo wysokiej temperatury. Wtedy maszynę drążącą trzeba wyłączać i schładzać.
Maszyny drążące tunel są systematycznie serwisowane. Polega to głównie na wymianie zniszczonych elementów tarcz. Nie ostrzy się ich, bo są zbyt mocno uszkodzone na podziemnych kamieniach. Pod ziemię schodzą ekipy serwisantów, którzy tam na tzw. przodku prowadzą pracę. Na czas prac wtłaczane jest pod ziemię powietrze pod wysokim ciśnieniem, aby rozpierać grunt chroniąc w ten sposób ludzi przed zasypaniem oraz zapewniając im odpowiednią ilość powietrza do oddychania. To bardzo skomplikowane, niebezpieczne i długotrwałe operacje. To m.in. powoduje słabe tempo drążenia tuneli.
Pytania w sprawie postępów w budowie zadaliśmy inwestorowi, czyli spółce PKP Polskie Linie Kolejowe, czekamy na oficjalną odpowiedź.
iPolitycznie - 300 milionów Putina by skorumpować Świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?