Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczny i zwycięski mecz rugbistów Budowlanych

pas
Przy piłce Merab Gabunia
Przy piłce Merab Gabunia Paweł Łacheta
Takich meczów powinno być jak najwięcej. Trzy tysiące widzów obserwowało dramatyczny, a co najważniejsze - zwycięski pojedynek łódzkiego lidera ekstraligi rugby z wiceliderem. Burza oklasków po ostatnim gwizdku sędziego dowodzi, że ludziom widowisko się podobało.

O sukces nie było łatwo, a losy pojedynku ważyły się do ostatniej akcji. Gdynianie zmobilizowali się na ten mecz wyjątkowo, zdając sobie sprawę, że wyklucza ich z walki o pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Sprowadzili na pojedynek do Łodzi wszystkich zgłoszonych zagranicznych zawodników. Wyszli na boisko przekonani o swojej sile i zaskoczyli łodzian. Już w pierwszej akcji Budowlani popełnili pod własnym polem bramkowym prosty błąd i stracili trzy punkty z rzutu karnego. W 10 minucie Temo Sokhadze doprowadził do wyrównania, trafiając między słupy z odległości blisko 50 metrów, za chwilę nie pomylił się z łatwiejszej pozycji i łodzianie wyszli na prowadzenie (6:3).
Przy piłce Merab Gabunia
Trwał pojedynek na karne. Najpierw gracz Arki trafił w słupek, ale w kolejnej akcji się nie pomylił i do przerwy na tablicy widniał remisowy wynik 6:6. W końcówce pierwszej połowy i na początku drugiej łodzianie musieli grać w osłabieniu, gdyż żółtą kartkę najpierw dostał Davit Gugushvili, a potem Tomasz Stępień.
Gdynianie zwietrzyli swoją szansę. Po okresie wyczerpującej walki w młynach przeprowadzili składny atak lewą stroną boiska i Siergiej Garkawyj położył piłkę w polu punktowym gospodarzy. Skuteczne było też podwyższenie i Arka wyszła na prowadzenie 13:6. W serca łódzkich kibiców zakradł się cień zwątpienia. Inicjatywa nadal należała do gości, którzy jednak nie wykorzystali trzech rzutów karnych. Gracze Budowlanych więcej dyskutowali między sobą niż grali. Co może spowodować odmianę? - zastanawiano się na trybunach.
Trener Mirosław Żórawski postawił wszystko na jedną kartę i wiedział, co robi. Wpuścił na boisko młodych rezerwowych graczy, a oni go nie zawiedli. Budowlani przyspieszyli grą i zepchnęli zmęczonych rywali do defensywy. Najpierw po mocnym wejściu młyna w pole punktowe Arki przyłożenie zapisał na swoim koncie Władysław Grabowski, a Temo Sokhadze celnym kopem doprowadził do wyrównania.
Łodzianie nie zamierzali na tym poprzestać. Atakowali dalej. Na dwie minuty przed końcem meczu goście wrzucali piłkę z autu pod własnym polem punktowym. W powietrzu lepiej powalczyli o nią łodzianie, co wcześniej nie zawsze im się udawało. Władek Grabowski, sprytnie zagrał do Mariusza Fortuny, a on zdobył pięć bezcennych punktów z przyłożenia. Podwyższenie Temo Sokhadze dało gospodarzom prowadzenie 20:13. Teraz goście ruszyli do ataku. W doliczonym czasie gry byli pod polem punktowym łodzian, ale zostali sprytnie wypchnięcie na aut i sędzia w tym momencie zakończył dramatyczne zawody.
Blachy Pruszyński Budowlani Łódź - Arka Gdynia 20:13 (6:6)
Punkty - Budowlani: Teimuraz Sokhadze 10, Mariusz Fortuna 5, Władysław Grabowski 5; Arka: Dawid Banaszek 3, Siergiej Garkawyj 5, Beka Ciklauri 5.
Budowlani: Królikowski (67, Ignaczak), Szyburski, Grabski, Karpiński (34, Marek Mirosz), Gugushvili (67. M. Fortuna), Michał Mirosz (67, Skwarciak), W. Grabowski, Gabunia, Żórawski, Sokhadze, Matyjak (75, Rydzyński), Dułka, Kaniowski, Kozakiewicz, Stępień.
W premierowej kolejce wiosny ekstraligi rugby pękła setka. Lechia Gdańsk pokonał outsidera Juvenię 104:6 (59:0). Budowlani Lublin po emocjonującej zaciętej walce przegrali z Posnanią 24:38 (9:19) i to zespół z Wielkopolski będzie walczył o czwarte miejsce. Orkan Sochaczew wysoko pokonał AZS AWF Warszawa 73:7 (31:0).
Z akademikami w stolicy zmierzy się w następnej kolejce lider z Łodzi. Hitem będą derby Wybrzeża, w których Arka podejmie Lechię. W pozostałych meczach: Juvenia - Budowlani Lublin, Posnania - Orkan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany