Wyświetl ten post na Instagramie.Chciałam dodać komentarz na profilu @filip_chajzer , ale ilość komentarzy jest ograniczona, więc wyszła odezwa. A co tam :) Filip wierzę w Ciebie „Filipie drogi, jako osoba, którą wiele lat temu ataki paniki zamknęły w domu na kilka miesięcy, a nawet teraz są zawsze gdzieś w zanadrzu - jako lęk, który czyha ( to tak jak ze złamaną mogą, boisz się stanąć mimo, że wszystko się zrosło), po prostu uważam, że to było strasznie słabe. To ogromna odpowiedzialność być osobą publiczną, dziennikarzem,człowiekiem, którego obserwują tysiące ludzi. Mamy mnóstwo przywilejów, na które nijak nie zasługujemy - czy tego chcemy czy nie, wiec warto oddać to w edukacji i wrażliwości. Wiedz, że gdy dopada Cię atak paniki, nie rzucasz się na ziemię w konwulsjach. Szczególnie w miejscach publicznych. Całym sobą starasz się pokazać, że wszystko jest w porządku, mimo że serce wali ci jak oszalałe i wydaje ci się, że umierasz. Chcesz tylko uciec w bliżej nieokreślone bezpieczne miejsce. Masz nogi jak z waty, chwytasz się każdej rozmowy, albo doznania, które utrzymuje cię w rzeczywistości. Bo wiesz, że to jest tylko w twojej głowie, ale Twój organizm niespecjalnie. Tętno rozbija bank, brakuje ci przestrzeni i powietrza. Naprawdę koszmarne uczucie. A najgorsze jest to, że strasznie trudno to zrozumieć, jeśli nie było się po drugiej stronie. „Przesadzasz, uspokój się, nic się nie dzieje”- to słyszysz, mimo iż czujesz, że umierasz. Więc z całego serca, proszę Cię, następnym razem jak dotkniesz tak delikatnej sfery, nie żartuj. Robisz wspaniałe rzeczy, masz empatię, zastanów się dwa razy. Ściskam. Do. „Post udostępniony przez Dorota Szelągowska (@dotindotin) Lis 30, 2019 o 3:27 PST
Chciałam dodać komentarz na profilu @filip_chajzer , ale ilość komentarzy jest ograniczona, więc wyszła odezwa. A co tam :) Filip wierzę w Ciebie „Filipie drogi, jako osoba, którą wiele lat temu ataki paniki zamknęły w domu na kilka miesięcy, a nawet teraz są zawsze gdzieś w zanadrzu - jako lęk, który czyha ( to tak jak ze złamaną mogą, boisz się stanąć mimo, że wszystko się zrosło), po prostu uważam, że to było strasznie słabe. To ogromna odpowiedzialność być osobą publiczną, dziennikarzem,człowiekiem, którego obserwują tysiące ludzi. Mamy mnóstwo przywilejów, na które nijak nie zasługujemy - czy tego chcemy czy nie, wiec warto oddać to w edukacji i wrażliwości. Wiedz, że gdy dopada Cię atak paniki, nie rzucasz się na ziemię w konwulsjach. Szczególnie w miejscach publicznych. Całym sobą starasz się pokazać, że wszystko jest w porządku, mimo że serce wali ci jak oszalałe i wydaje ci się, że umierasz. Chcesz tylko uciec w bliżej nieokreślone bezpieczne miejsce. Masz nogi jak z waty, chwytasz się każdej rozmowy, albo doznania, które utrzymuje cię w rzeczywistości. Bo wiesz, że to jest tylko w twojej głowie, ale Twój organizm niespecjalnie. Tętno rozbija bank, brakuje ci przestrzeni i powietrza. Naprawdę koszmarne uczucie. A najgorsze jest to, że strasznie trudno to zrozumieć, jeśli nie było się po drugiej stronie. „Przesadzasz, uspokój się, nic się nie dzieje”- to słyszysz, mimo iż czujesz, że umierasz. Więc z całego serca, proszę Cię, następnym razem jak dotkniesz tak delikatnej sfery, nie żartuj. Robisz wspaniałe rzeczy, masz empatię, zastanów się dwa razy. Ściskam. Do. „
Post udostępniony przez Dorota Szelągowska (@dotindotin) Lis 30, 2019 o 3:27 PST