Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dorota, czyli Bruce Lee z Łodzi. Łodzianka zdobyła pierwsze w historii mistrzostwo!

Lila Sayed
Dwie minuty zajęło 21-letniej Dorocie Banaszczyk z Łodzi pokonanie Jany Bitsch, karateczki z Niemiec i zdobycie złotego medalu w karate do 55 kilogramów podczas mistrzostw świata WKF (World Karate Federation) w Madrycie. Wcześniej łodzianka wygrała walki z reprezentantkami Dominikany, Bułgarii, Beninu, Włoch i Japonii, co łącznie zajęło jej 10 minut. 21-latka jest pierwszą w historii Polką, która zdobyła mistrzostwo świata w karate!

- Najtrudniej było z Włoszką, Sarą Cardin, z którą walczyłam w ćwierćfinale. Sara jest moją idolką. To bardziej doświadczona zawodniczka, jest ode mnie starsza o 10 lat. Musiałam się porządnie przygotować do tego pojedynku fizycznie i psychicznie - mówi blondwłosa zawodniczka.

Sztuki walki to w przypadku Doroty Banaszczyk rodzinny sport. Jej tata jest judoką, a młodszy o rok brat Adam - bokserem. Ona, jako 7-letnia dziewczynka, poprosiła rodziców o treningi karate. Już na pierwszych zajęciach złapała bakcyla. Pasja do japońskiej sztuki walki trwała niemal bez przerwy.

- Zbuntowałam się raz, w wieku 10 lat, gdy zamiast na podwórku bawić się z koleżankami, maszerowałam z torbą na trening. Przerwa trwała tylko 3 miesiące. Po wakacjach wróciłam na matę - mówi łódzka mistrzyni.

Początkowo Dorota trenowała dwa razy w tygodniu, brała udział w międzyszkolnych zawodach karate dla dzieci. Jako nastolatka wiedziała, że chce się specjalizować w kumite (walka z przeciwnikiem).

- Zawsze nudziło mnie kata, które polegało na pokazie wyuczonych technik, a nie ich stosowaniu, jak właśnie kumite - dodaje 21-letnia mieszkanka Rudy Pabianickiej.

Po turniejach międzyszkolnych przyszedł czas na walki z zawodniczkami z całej Polski, później Europy, a w listopadzie tego roku - świata.

Jak łódzka karateczka przygotowywała się do startu w Madrycie?

- Intensywne treningi zaczęły się w sierpniu i przyspieszały z dnia na dzień - opowiada. - Na kilka dni przed mistrzostwami musiałam oprócz formy zadbać o wagę.

Mistrzyni karate jak każda młoda kobieta stara się odżywiać zdrowo, ale nie stosuje rygorystycznej diety. Ma słabość do ciasteczek i kotletów mielonych. Jeśli nie ma potrzeby, to nie odmawia sobie swoich ulubionych produktów.

21-latka studiuje na trzecim roku inżynierii biomedycznej na Politechnice Łódzkiej. Za rok czeka ją obrona pracy inżynierskiej. Po wykładach i ćwiczeniach musi znaleźć czas na codzienne 1,5-godzinne treningi. Spotkania z trenerem odbywają się 5 razy w tygodniu. Ale to nie koniec aktywności fizycznej, którą uprawia.

- Dwa razy w tygodniu widuję się na siłowni przy ul. Sienkiewicza z trenerem personalnym, w pozostałe dni biegam, pływam, a w letnie dni jeżdżę na rowerze - wylicza Dorota Banaszczyk.

Pomiędzy studiowaniem i trenowaniem karate młoda mistrzyni spędza niemal każdą chwilę ze swoim chłopakiem, wyższym od niej o niemal 30 centymetrów koszykarzem.

Zawody międzynarodowe generują tygodniowe rozstania, ale - jak twierdzi Dorota -jej ukochany jest wyrozumiały.

W grudniu kolejny sprawdzian umiejętności łódzkiej wojowniczki - zawody w Szanghaju w Chinach. Trzymamy kciuki.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany