Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze ciągle w sprzedaży. Można je kupić w Łodzi mimo zakazu

(aa)
Sklep, który działa w centrum miasta, otwarty jest od południa do późnych godzin wieczornych.
Sklep, który działa w centrum miasta, otwarty jest od południa do późnych godzin wieczornych. Łukasz Kasprzak
Mimo wprowadzonego dwa lata temu zakazu, w Łodzi nadal można kupić dopalacze. Sprzedaje je na przykład jeden ze sklepów w centrum miasta. Reporterzy "Expressu Ilustrowanego" bez problemu nabyli tam zakazane środki.

Zobacz FILM z express-tv

Przed wejściem nie ma ani reklam, ani szyldu. Wewnątrz, na półkach, towarów jest niewiele: jakieś zdobne piórka, rękawiczki... Nic, co mogłoby zostać skojarzone z dopalaczami. Wystarczy jednak zagadnąć sprzedawczynię, by dowiedzieć się, co naprawdę jest w asortymencie.

- Mięta jest najbardziej delikatna - tłumaczy, gdy pytamy o "coś do palenia". - Jest jeszcze twister i killer. Ten ostatni naprawdę mocny.
Po chwili dodaje z porozumiewawczym uśmiechem, że wszystkie wymienione pozycje są oczywiście przeznaczone tylko dla kolekcjonerów i nie nadają się do spożycia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
"Król dopalaczy serwuje wątróbkę. Wcześniej miał sieć smartszopów [zdjęcia, FILM]"
""Express" wytropił tajny sklep z dopalaczami"
"Dopalacze wciąż w sprzedaży! "
"Handel dopalaczami przeniósł się do internetu"

W sklepie można też kupić różne rodzaje proszków do wąchania. Sprzedawczyni, wskazując na nos, zaznacza jednak, że to tylko "środki zapachowe", które można umieścić np. w szafie.

- Mamy Morskie Oko, wiśniowy i kilka innych - wymienia.
Ceny nie są wygórowane. Za pół grama "mięty" trzeba zapłacić 15 zł, a za pół grama "killera" 20 zł. Proszki, w zależności od ilości i zapachu, kosztują od 20 zł do 40 zł.

O sklepie poinformował nas Czytelnik mieszkający na tej samej ulicy.
- Działa do późnego wieczora - mówi. - Po zmroku jest tam naprawdę niebezpiecznie. Pod sklepem stoi zawsze sporo osób, które palą i wciągają to, co zakupiły, a potem zaczepiają przechodniów. Wszyscy lokatorzy marzą o tym, by wreszcie się to skończyło i lokal został zamknięty.

Od początku roku w Łodzi dopalaczami zatruło się około stu osób. Zamknięto też trzy sklepy prowadzące ich sprzedaż. Za handel tymi używkami grozi kara grzywny od 20 tys. zł nawet do miliona zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany