Wielkanocne święta spędziła na Sri Lance, gdzie nawet zapisała się na specjalny kurs gotowania, by dopieszczać podniebienie najnowszego wybranka serca - Darka Pachuta. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy i 39-latka wróciła już do kraju.
A tu przypomniała sobie, że nie wszystko układa się po jej myśli. W rozmowie z reporterem „Pomponika” wróciła do słynnego konfliktu z TVN, który ciągnie się już od wielu lat.
- Moi rodzice zostali przeproszeni przez stację TVN - powiedziała Doda. - Ostatnio nawet byliśmy z moją mamą zaproszeni na jakiś tam program charytatywny do „Milionerów”. Odmówiłam, właśnie ze względu na to, że jest to dla mnie, no i mojej mamy, delikatny dyskomfort ze względu na to, że po tym programie „Na językach”, moja mama bardzo cierpiała. Odbiło się to psychosomatycznymi chorobami, łącznie z nowotworem i był to tragiczny dla nas czas - operacja, naświetlania, radioterapia. No i ten długotrwały stres. To było dla nas coś okropnego.
A tak powiedziała o ewentualnym wywiadzie prowadzonym przez Małgorzatę Rozenek:
- Ale czy ona ma jakieś, jakiekolwiek, merytoryczne doświadczenie muzyczne? Czy ona by wiedziała, poza plotkami i głupotami, o czym ze mną rozmawiać? Bo jestem zaproszona do „Pytania...”, przepraszam do „Dzień dobry TVN”, w związku z moją płytą i z moim teledyskiem.
Zmiana perspektywy
Doda podkreśla: - W sytuacjach kryzysowych (ostatni udar ojca) bardzo dużo dają wyjazdy. Kiedy zmieniam perspektywę, klimat nagle, nie myślę. Zmiana czasu, jedzenia, (...) dużo mi to dało, bo już miałam bardzo złe myśli.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?