Do straży pożarnej dotarły tabletki z jodkiem potasu. Mieszkańcy dostaną je w przypadku skażenia radioaktywnego. Takiego zagrożenia nie ma

Odpowiednia ilość jodku potasu została zabezpieczona dla każdego obywatela, który będzie tego potrzebował. Przekazanie tabletek jodku potasu do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej to standardowa procedura przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego. Podkreślamy, że obecnie nie ma takiego zagrożenia, a sytuacja w naszym kraju jest na bieżąco monitorowana przez Państwową Agencję Atomistyki - czytamy w odpowiedzi przesłanej nam na zapytanie dotyczące ilości tabletek jodku potasu, jakie dotarły do komendy straży pożarnej w łódzkich aptekach codziennie łodzianie pytają o płyn Lugola.

W aptece przy ul. Henryka Brodatego 2 codziennie klienci pytają o płyn Lugola. Nie ma go od początku września w hurtowniach. W aptece przy ul. Narutowicza 42 pyta o niego nawet po 5 klientów każdego dnia.

- Wczoraj płyn Lugola chciały kupić u nas 2 osoby -usłyszeliśmy w aptece. - Ostatnia dostawę mieliśmy 22 września. Dostaliśmy dwa opakowania. Kolejnych nie możemy zamówić, bo hurtownie nie mają płynu na stanie.

Większość klientów pytających o płyn nie jest świadoma, że ten dostępny w aptece bez recepty może być stosowany tylko jako środek odkażający. Pamięć o tym, że jest to środek chroniący przed wchłanianiem radioaktywnego izotopu jodu i odpadów promieniotwórczych datuje się z roku 1986 kiedy to był podawany dzieciom w szkołach po wybuchu elektrowni atomowej w Czarnobylu.

Przyjmowanie jodku potasu gdy nie ma skażenia radioaktywnego nie tylko nie przynosi korzyści ale jest szkodliwe dla zdrowia. Może wywoływać choroby autoimmunologiczne tarczycy, powodować reakcje alergiczne na skórze i biegunki. W sprzedaży bez recepty dostępne są jako suplementy diety. Opakowanie zawierające 30 tabletek o masie 60 mg kosztuje ok. 60 zł.