Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego odszedł Tarasiewicz?

pas
Ryszard Tarasiewicz przestał być trenerem ŁKS
Ryszard Tarasiewicz przestał być trenerem ŁKS Paweł Łacheta
Wieczorne spotkanie trenera Ryszarda Tarasiewicza z szefami ŁKS nie przyniosło pozytywnych rozwiązań. Piąty w tym sezonie szkoleniowiec piłkarskiej drużyny odszedł z klubu. Umowa o pracę została rozwiązana. Nie dziwimy się, że tak się stało

Są pewne granice wytrzymałości, po przekroczeniu których człowiek musi coś zrobić, żeby nie zwariować. Ryszard Tarasiewicz miał dość wiecznej prowizorki. Telefonów po północy informujących, że na treningu zjawi się piłkarz, o którym głównie słyszał jego... menedżer. Musiały wkurzać go plotki (bliskie prawdy), że kolejni piłkarze szykują się do opuszczenia klubu. Lista nazwisk z każdym dniem, każdą godziną się wydłużała. Według ostatnich notowań, są na niej: Radosław Pruchnik, Dariusz Kłus i Bartosz Romańczuk, trzy propozycje miał podobno dostać kapitan ŁKS - Marek Saganowski. Przesądzony jest już powrót Cezarego Stefańczyka do Zawiszy Bydgoszcz. Tymczasem prezesi klubu nie chcieli rozmawiać o przedstawionej przez szkoleniowca żelaznej liście ludzi, których przyjście dawało nadzieje na uratowanie ekstraklasy. Z dziesięciu osób skurczyła się ona do pięciu, a i tak dla właścicieli klubu była ona zdecydowanie za długa.
Dlatego musiało dojść do męskiej rozmowy po miesięcu niewidzenia, w której karty zostały wyłożone na stół. Tarasiewicz nie byłby zawodowcem, gdyby, zanim doszło do rozstrzygającego spotkania, pozwolił sobie na opuszczenie zajęć. Prowadził poranny i popołudniowy trening, a potem wieczorem pojechał na spotkanie z szefami do siedziby Tilii przy ul. Piramowicza.
Tarasiewicz jesienią prowadził ŁKS w czterech spotkaniach - trzy przegrał, jedno zremisował. Był piątym w tym sezonie (po Andrzeju Pyrdole, Dariuszu Bratkowskim, Michale Probierzu i Tomaszu Wieszczyckim) szkoleniowcem łódzkiego klubu. Naszym zdaniem, podcięty został ostatni filar,na którym trzymał się futbolowy interes w ŁKS. Teraz cała konstrukcja rozsypie się niczym domek z kart. Rostając się z Tarasiewiczem, klub ostatecznie stracił wiarygodność w oczach futbolowego środowiska. Uciekać z ŁKS będzie każdy, gdzie tylko się da, a ostatni zgasi światło. Kto mógłby zatrzymać tę lawinę? Tylko Michał Probierz, z którym szefowie ŁKS podobno podjęli rozmowy. Wygląda na to, że dzisiejsze zajęcia, po odejściu Tarasiewicza i jego asystenta Waldemara Tęsiorowskiego, poprowadzi II trener Krzysztof Adamowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany