Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Duda wygrał, a Komorowski przegrał. Na skróty przez kampanię prezydencką 2015

Mirosław Malinowski
archiwum
Zwycięstwo Andrzeja Dudy nad Bronisławem Komorowskim to koniec polityki w dotychczasowym kształcie i podziałów obowiązujących na scenie politycznej. Oś podziału już nie przebiega na linii postkomuna – postsolidarność ani nie PO – PiS, a „młodzi-głodni” kontra „starzy-syci”.

Jak królik z kapelusza

Gdy pół roku temu, 11 listopada, Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, wskazał na Andrzeja Dudę jako kandydata tej partii w wyborach prezydenckich, w obozie Platformy Obywatelskiej strzelały korki od szampana. Nieznany szerzej europoseł wydawał się nie mieć szans w starciu z cieszącą się wysokim zaufaniem głową państwa. Możliwość reelekcji Bronisława Komorowskiego zamieniła się niemal w pewność, gdy pozostałe partie również wystawiły do wyborów prezydenckich drugorzędnych kandydatów, raczej nieobecnych na pierwszych stronach gazet (poza Januszem Korwin-Mikkem, który po raz piąty wystartował w wyborach prezydenckich). Jeszcze miesiąc przed wyborami sondaże dawały urzędującemu prezydentowi szanse na zwycięstwo w pierwszej turze. I może by tak się stało, gdyby nie Paweł Kukiz.
52-letniemu piosenkarzowi, który miał problemy z zebraniem 100 tys. podpisów pod swoją kandydaturą, zaufało przy urnach 3 mln 99 tys. 79 osób, co stanowiło 20,8 proc. głosów. Wyborcy Kukiza w II turze w większości poparli Andrzeja Dudę i przesądzili o jego zwycięstwie.

Wykolejony tramwaj spółdzielni

Kłopoty urzędującego jeszcze prezydenta rozpoczęły się w Łodzi – od wykolejenia się zabytkowego tramwaju, którym podróżował z Łodzi do Konstantynowa. Gdy to się stało – 12 kwietnia – sondaże dawały Bronisławowi Komorowskiemu jeszcze możliwość zwycięstwa – i to już w pierwszej turze. Od tej pory notowania Komorowskiego zaczęły spadać. Na pewno nie pomogły mu kłopoty z pozwoleniem na broń posła Cezarego Grabarczyka, który musiał ustąpić z funkcji ministra sprawiedliwości. Nie pomogła mu również nachalna obecność w głównych telewizjach i unikanie debaty z konkurentami. W efekcie Bronisław Komorowski przegrał I turę wyborów 148 tys. głosów.

Ostateczne starcie

Wydawało się jednak, że porażka w I turze zdopinguje prezydenta do skutecznej walki. Tym bardziej że było oczywiste, iż wyborcy najpoważniejszych sił politycznych, których kandydaci przegrali w I turze (PSL, SLD, Twój Ruch,) będą raczej skłonni poprzeć kandydata PO niż PiS, który mógł liczyć tylko na raczej niszowy elektorat Grzegorza Brauna czy Mariana Kowalskiego. Bronisław Komorowski postanowił powalczyć także o elektorat Pawła Kukiza, którego głównym hasłem była „zmiana”. Dlatego zdecydował się na poparcie części postulatów tego środowiska i zgłosił wniosek o referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych i zniesieniu finansowania partii z budżetu państwa. Później dołożył projekt reformy emerytalnej znoszącej 67 lat jako wiek emerytalny i zastępując go możliwością przejścia na emeryturę po 40 latach pracy. Jednak te rozwiązania zostały przesłonięte przez serię wpadek głowy państwa. Przez dwa dni Bronisław Komorowski spacerował bowiem po Warszawie w towarzystwie kamer, spotykając się z mieszkańcami. Z kilkudziesięciominutowego spaceru do mediów przebiły się obrazki: prezydent radzący młodemu chłopakowi, by jego siostra, która po 3 latach szukania pracy zarabia 2 tys. zł i nie ma mieszkania: „Niech zmieni pracę, weźmie kredyt i kupi mieszkanie” oraz „suflerka” podpowiadająca prezydentowi, by przytulił panią siedzącą na wózku. To, że Andrzejowi Dudzie szefowa sztabu Beata Szydło też radziła, by pocałował żonę, nie przebiło się aż tak do opinii publicznej.
Przed pierwszą turą Bronisław Komorowski odmawiał debat telewizyjnych z kontrkandydatami, za to przed drugą starł się z Andrzejem Dudą w dwóch. Czy któryś z nich je wygrał? Niekoniecznie. Obaj kandydaci mówili raczej do swoich własnych wyborców, nie próbując przekonać tych z drugiego obozu.

Kto wygrał

Według ankiet o zwycięstwie Andrzeja Dudy zdecydowało znacznie większe poparcie, które miał wśród ludzi w wieku 18 – 29 lat niż Bronisław Komorowski. O wiele częściej na kandydata PiS głosowali ludzie z małych miast, miasteczek i wsi, a na kandydata PO – wyborcy wielkomiejscy. Co ciekawe mapa Polski z rozkładem głosów Duda – Komorowski pokrywa się np. z granicami zaborów, stopą bezrobocia, zdawalnością matur, liczbą rozwodów, stopniem przestępczości i zadłużenia we frankach. Kandydat PiS miał więcej głosów tam, gdzie jest niższe bezrobocie, wyższa zdawalność matur, niższe zadłużenie we frankach, mniejsza przestępczość i liczba rozwodów – i gdzie był zabór rosyjski i austriacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany