Derrick z Anglii mieszka na parkingu przy „Fali”. Codziennie pływa na basenie
Derrick granicę niemiecko-polską przekroczył dwa miesiące temu. W każdym z wymienionych wyżej miast spędził kilka dni. Wizyta w Łodzi trwa już dziesięć dni i niebawem się skończy. Derrick ma bowiem jeszcze sporo planów.
- Najpierw wracam do Warszawy, a docelowo chcę dotrzeć do Australii - mówi Anglik. - W sobotę ruszam dalej - zapowiada.
Na niecodziennego gościa zwrócili też uwagę pracownicy „Fali”.
- Zauważyliśmy, że ten pan codziennie przychodzi popływać. Zorientowaliśmy się też, że mieszka w zaparkowanym tuż obok kamperze - mówi Beata Olczak z aquaparku. - Zaproponowaliśmy mu pomoc, bo przecież w nocy jest zimno, ale odmówił.
Choć kamper nie jest duży, to - jak twierdzi jego właściciel - wystarczający, żeby porządnie się wyspać po godzinach spędzonych za kierownicą. Wewnątrz są dwa łóżka i gazowe ogrzewanie. Dzięki butli z gazem (regularnie ją nabija na kolejnych przystankach, także w Łodzi) Derrick może też przygotować sobie gorący posiłek i herbatę. Ma także baniak z wodą i inne niezbędne w podróży rzeczy.
Czytaj na kolejnym slajdzie