W 79 min Marcin Kaczmarek, wówczas gracz ŁKS, otrzymał podanie od Marka Saganowskiego, znalazł się sam na sam z bramkarzem i przelobował go. Choć wyskoczył zza pleców obrońcy (dzieliło ich co najmniej pół metra!) boczny arbiter Krzysztof Myrmus, podniósł do góry chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną. Za chwilę, dzięki podpowiedzi arbitra technicznego, który obejrzał telewizyjne powtórki, zreflektował się, że popełnił błąd i poprosił głównego arbitra Małka o zmianę decyzji. Ten jednak nie uznał gola.
Później twierdzi, że użył gwizdka jeszcze przed tym, jak piłka minęła linię bramkową i nic już nie był w stanie zrobić.
Absurdalne tłumaczenie, które ośmieszyło arbitra i czarno na białym pokazało jego nieudolność, zapatrzenie w siebie i elementarny brak poczucia sprawiedliwości. Stanął w obronie zabrzanina obecny na meczu ówczesny szef Kolegium Sędziów - Janusz Eksztajn. Naraził się na śmieszność i szybko stracił posadę.
Piszemy to, dmuchając na zimne, z wiarą, że pan Małek nie będzie głównym bohaterem poniedziałkowych derbów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Plan urodzinowy Richardson: wyjazd z byłym mężem i byłym partnerem, ale bez gangstera
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej na ściance. Stylista ocenia
- Iwona z "Sanatorium" straciła dziecko i męża. To wyznanie złamało nam serca
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Znamy szczegóły