Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DEBATA PREZYDENCKA USA KTO WYGRAŁ TRUMP vs CLINTON [RELACJA] DRUGA TURA

(ls)/aip
DEBATA PREZYDENCKA USA KTO WYGRAŁ TRUMP vs CLINTON [RELACJA]
DEBATA PREZYDENCKA USA KTO WYGRAŁ TRUMP vs CLINTON [RELACJA] polskapresse
Padł rekord. Pierwszą telewizyjną debatę kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych oglądało prawie 81 milionów Amerykanów. Była to więc najchętniej oglądana debata prezydencka w historii USA. Dziś wieczorem druga tura. Kandydaci na prezydenta USA: Hillary Clinton i Donald Trump w niedzielę wieczorem (czasu USA) wezmą udział w drugiej już debacie telewizyjnej, która odbędzie się w St. Louis w stanie Missouri. To ostatnia szansa dla Trumpa, który w ostatnich dniach wywołał skandal.

Dotąd największą widownię w historii miała debata prezydencka z 1976 roku - przypomina stacja CNN. Wówczas pojedynek stoczyli ze sobą Ronald Reagan i Jimmy Carter. Wówczas przed telewizorami zasiadło 80, 6 milionów Amerykanów, debata Donalda Trumpa i Hillary Clinton przyciągnęła przed ekran prawie 81 milionów widzów.

Jak wynika z danych mierzącej popularność telewizji w Stanach firmy Nielsen, 5 mln widzów wyniosła oglądalność w czterech największych stacjach telewizyjnych w USA -CBS, ABC, NBC i FOX. Dodatkowo, debatę transmitowało jeszcze 8 innych kanałów, a dane nie uwzględniają widzów oglądających debatę poza domem ani w Internecie.

Wyniki badań opublikowanych na antenie CNN nie budzą wątpliwości.Aż 62 proc. Amerykanów jest zdania, że debatę wygrała Hillary Clinton. Na Donalda Trumpa zagłosowało 27 proc. badanych. Sam republikanin nie może jednak zgodzić się z tą opinią. - To był dla mnie ekscytujący wieczór. Niemal wszystkie sondaże pokazały, że wygrałem z oszukańczą Hillary – mówił polityk podczas wtorkowego spotkania z wyborcami w Melbourne na Florydzie.

Współpracownicy Trumpa tłumaczą zaś, że miliarder stanął na wysokości zadania, ale nie miał szans na to, by dobrze wypaść. Ich zdaniem prowadzący debatę dziennikarz telewizji NBC Lester Holt faworyzował Clinton.

Pierwsza z trzech debat kandydatów na prezydenta USA nie wyłoniła głównego faworyta w wyborach prezydenckich w USA. Lepiej wypadła Hillary Clinton, ale jeśli wygrała debatę, to nieznacznie.

Nieco ponad półtorej godziny trwała pierwsza debata prezydencka pomiędzy kandydatką Demokratów Hillary Clinton a Republikaninem Donaldem Trumpem. Setki ludzi na hali Hofstra University oraz miliony przed telewizorami (mówiło się, że debatę obejrzy nawet 100 mln Amerykanów) były świadkami wyrównanego starcia polityków. Ostatecznie jednak lepiej wypadła Hillary Clinton, która punktowała rywala w kwestii podatków, spraw rasowych oraz w polityce zagranicznej.

Wyraźnego zwycięzcy nie było, eksperci amerykańscy komentowali jednak na gorąco, że oboje kandydaci umocnili poparcie w swoich elektoratach, nie zdobyli jednak nowych głosów.

Kandydaci przybyli do hali, w której odbywała się debata na około pół godziny przed jej rozpoczęciem. Oboje z rodzinami - Trumpowi towarzyszyła żona Melanie, Hillary - jej mąż Bill oraz córka Chelsea. Na sali byli zwolennicy obojga kandydatów, lecz debata nie rozgrzała publiczności. Jedynie kilkakrotnie rozległy się brawa lub śmiech - z reguły po celnych ripostach Hillary Clinton.

Trump początkowo w ofensywie

Prowadzący debatę dziennikarz telewizji NBC Lester Holt rozpoczął od pytania o to, jak kandydaci zamierzają sprzyjać tworzeniu nowych miejsc pracy. I tu początkowo przewagę uzyskał Donald Trump. Nieco zbyt stonowana i chłodna Hillary Clinton - ubrana tego wieczora w bordowy kostium - pozwoliła, by Donald Trump ze swadą opowiadał o tym, że miejsca pracy są przenoszone z Ameryki do Meksyku. Atakował Clinton, że jako sekretarz stanu przy prezydencie Obamie nie zmieniła niekorzystnych umów handlowych USA w tym TPP i NAFTA, przez co firmom amerykańskim bardziej opłaca się tworzyć miejsca pracy za granicą niż u siebie.

Trump brzmiał wiarygodnie, powoływał się na swoje doświadczenie biznesowe i znajomości wśród biznesmenów. Przerywał Clinton, był przekonujący, a jednocześnie utrzymywał spokój i nie dał się ponieść emocjom. Nawet wówczas, gdy Clinton zarzuciła mu, że swój biznes zbudował dzięki odziedziczonym miliardom dolarów po ojcu, a większość Amerykanów musi startować od zera,

Hillary Clinton próbowała przejąć inicjatywę podczas dyskusji o podatkach. Wspominała o tym, iż Trump nie ujawnił swojego zeznania podatkowego. - Zrobię to, jak się skończy audyt w mojej korporacji - mówił Trump. - A audyt mam na okragło - dodawał.

Lester Holt ripostował, iż może ujawnić swoje zeznania nawet w trakcie trwania audytu.

- Jeśli Hillary ujawni 30 tys. mejli ze swojej skrzynki, wtedy ja pokażę swoje zeznanie podatkowe - odpowiadał Trump. I było to właściwie jedyne jego odwołanie w trakcie debaty do niewygodnej dla Hillary kwestii ukrywania faktu, iż pełniąc funkcję sekretarz stanu z prywatnej skrzynki wysyłała mejle zawierające tajne państwowe informacje.

- Ona ujawnia nasze tajemnice wrogom - mówił jeszcze Trump.

Clinton oskarża Trumpa

Hillary Clinton mogła się najbardziej obawiać tego wątku w debacie, ale skutecznie go omijała, natomiast jej rywal również go nie kontynuował. Między innymi dzięki temu po około 20 minutach to Hillary Clinton zaczęła przejmować inicjatywę.

Najpierw zadała cios wizerunkowi Trumpa jako biznesmena przypominając, że sześciokrotnie bankrutował i wielu pracowników jego firm budowlanych nie otrzymało zapłaty. - Spotkałam wielu ludzi, który zrobili swoją pracę dla Trumpa i nie dostali w końcu wypłaty. Są tu na tej sali. Wypadałoby chociaż powiedzieć im "przepraszam" - mówiła Clinton. Kiedy Trump mówił, że fakt, iż unika płacenia podatków jest dowodem jego biznesowego sprytu, odpowiadała, że nie płaci na żołnierzy amerykańskich, na weteranów wojen.

Na dobre Clinton przeszła do ataku podczas dyskusji o problemach rasowych. - Donald rozpoczął swą karierę od bycia oskarżonym w 1973 roku o zachowania rasistowskie- mówiła. - Skończyło się bez postawienia oskarżenia. Wówczas wytaczali sprawy (rasowe) wielu ludziom - replikował Trump.

Jeszcze wcześniej prowadzący debatę Lester Holt przypomniał, że Trump przez lata fałszywie oskarżał Baracka Obamę o sfałszowanie dowodu urodzenia. Kandydat Republikanów odparł, że dzięki jego oskarżeniom przynajmniej świadectwo urodzenia pokazano Amerykanom.

Kandydaci różnili się w kwestiach sposobów zapobiegania przemocy na tle rasowym. - Trzeba zaprowadzić prawo i porządek - mówił Trump, przekonując, że należy wzmocnić uprawnienia policji, gdyż mniejszości etniczne żyją w dzielnicach, które są często piekłem. - Samo chodzenie po ulicy może skończyć się atakiem gangów - mówił Trump.

Clinton przekonywała, że należy prowadzić programy na rzecz integracji społecznej. Zarzucała też Trumpowi, iż maluje zbyt ponury obraz mniejszości etnicznych w USA.

Wtedy doszło do wypowiedzi, która pewnie zostanie zapamiętana z debaty. Trump oskarżył Clinton, że nie pojechała w miejsca ostatnich strzelanin na tle rasowym. - Myślę, że Donald krytykuje mnie za to, że przygotowywałam się do tej debaty. Tak, przygotowywałam się. I wiesz, do czego jeszcze jestem przygotowana? Jestem gotowa, by być prezydentem - te słowa wywołały aplauz na widowni.

Według prowadzonych na żywo sondaży podczas dyskusji o kwestach rasowych zdecydowana większość amerykańskich widzów nie zgadzała się z Trumpem, a gwałtownie wzrosła ich akceptacja dla słów Clinton.

Sprawa Putina i NATO

Debata przebiegała bez większych emocji i spięć obojga kandydatów. Wyjątkiem były sytuacje takie, jak dyskusja kwestii bezpieczeństwa, kiedy Clinton rozpoczęła od przypomnienia wypowiedzi Trumpa, w których chwalił Putina.

- Byłam zszokowana, kiedy usłyszałam, że on zaprasza Władimira Putina do hakerstwa przeciw Amerykanom - mówiła Clinton. Zarzucała, że Trump publicznie chwalił Putina.

Republikanin odpowiadał, że ma poparcie 200 admirałów i ta liczba rośnie. Oskarżył administrację Obamy, że wystawiła Amerykę zagranicznym hakerom jako łatwy cel ataku i nie zrobiła nic by temu zapobiec. - Za prezydenta Obamy straciliśmy kontrolę nad sprawami, które powinniśmy kontrolować - mówił Trump. - Musimy być bardzo twardzi jeśli chodzi o cyberataki - dodawał.

Potem było jednak coraz słabiej, zwłaszcza kiedy dyskusja zeszła na sprawy bezpieczeństwa. Clinton wyraźnie przewyższała kandydata Republikanów wiedzą i zrozumieniem spraw międzynarodowych. I punktowała go, kiedy ten twierdził, że Obama wyprowadził wojska z Iraku, a w to miejsce weszło Państwo Islamskie. - To George W. Bush ustalił datę wyjścia wojsk amerykańskich z Iraku - mówiła.

Przypomniała również, że Trump popierał interwencję amerykańską w Iraku. - Nieprawda, nieprawda - odpowiadał Trump.

Trump w tej części wyraźnie był słabszy od Clinton. Raz mówił, że NATO powinno wysłać swe wojska do Iraku i zgotować ISIS piekło. Potem kolei zarzucał, że poszczególni członkowie NATO nie płacą za ochronę, jaką Ameryka daje ich krajom. - Jestem biznesmenem - mówił - i widzę, że Ameryka traci pieniądze - przekonywał. Wcześniej w kampanii Trump mówił, że jeśli zostanie prezydentem nie wyśle wojsk do ochrony tych krajów NATO, które za to nie zapłacą.

- Ja mam temperament. Mam większy temperament niż ona - odpowiadał Trump.

- Co pani na to? - zapytał prowadzący Lester Holt.

- Uch! OK! - wykrzyknęła Clinton i rozbawiona roześmiała się.

Rozległ się aplauz publiczności.

Clinton punktowała, iż Trump nie zna realiów polityki zagranicznej, a jego buńczuczne i "kawaleryjskie" wypowiedzi sprawiają, że nie nadaje się on na naczelnego dowódcę sił zbrojnych USA, jakim jest prezydent. - Człowiek, którego da się sprowokować jednym twittem nie powinien kłaść swego palca na przycisk atomowy - dopiekała Trumpowi Hillary Clinton.

Wygrana Clinton

Na koniec Holt zapytał oboje kandydatów czy uszanują wynik wyborów, jeśli je przegrają. - Jestem za demokracją - odpowiedziała Clinton. - Ale proszę o poparcie, bo wierzę, że mogę poprawić jakość życia zwykłych Amerykanów.

Trump odparł, że zgodzi się z wynikiem wyborów.

- A jeśli Hillary wygra? - dopytywał prowadzący.

- Będę ją całkowicie wspierał - odparł Trump.

Komentatorzy po debacie byli raczej zgodni, że odrobinę lepiej wypadła Hillary Clinton, ale żaden z dwojga kandydatów nie może mówić o pełnym sukcesie.

- Trump zbyt wiele czasu bronił się, co świadczy o jego niedoświadczeniu - napisał na Twitterze Glenn Thrush, szef działu politycznego magazynu "Politico".

- Nie było w wypowiedziach kandydatów niczego, co mogłoby przekonać niezdecydowanych - ocenił Patrick Murray, dyrektor instytutu badań społecznych Monmouth University.

- To, że Hillary Clinton wygrała pierwszą debatę nie musi koniecznie oznaczać, że jutro w sondażach pokona ona Donalda Trumpa - napisał na Twitterze były republikański burmistrz Nowego jorku Rudolph Giuliani.

Przed kandydatami jeszcze dwie debaty. Wybory odbędą się 8 listopada.

***
Nie cichnie burza po ujawnieniu szokującego nagrania z 2005 r., w którym kandydat na prezydenta USA Donald Trump obraża kobiety. Poparcie dla miliardera wycofuje coraz więcej Republikanów, ostro skrytykował go również słynny aktor Robert De Niro. Sam Trump zapowiedział jednak, że mimo nacisku nigdy nie wycofa się z wyścigu do Białego Domu.

Nagranie z 2005 r. zostało w piątek ujawnione przez "The Washington Post". Trump mówi podczas prywatnej rozmowy o uwodzeniu mężatki, twierdzi, że "może zrobić z kobietami, co tylko chce, ponieważ jest gwiazdą" oraz że chce się z nimi "pie....ć", a także sugeruje "złapanie kobiety za ci...ę". Słowa Donalda Trumpa zszokowały amerykańskie społeczeństwo, a przeciwko niemu odwraca się jego własna partia. Poparcie dla miliardera wycofała m.in była sekretarz stanu Condoleezza Rice: "Dosyć tego! Donald Trump nie powinien być prezydentem. Powinien się wycofać".

Na Trumpa nie zagłosuje również senator z Arizony i kandydat na prezydenta z 2008 r. John McCain. - Słowa Donalda Trumpa sprawiają, że niemożliwym jest oferowanie mu nawet najmniejszego poparcia - powiedział polityk, a wtórowali mu m.in. spiker w Kongresie Paul Ryan czy senatorka z New Hampshire Kelly Ayote. Z kolei Mike Pence, którego Trump wybrał na swojego wiceprezydenta, powiedział, że poczuł się "obrażony", słuchając nagrania, jednak jest wdzięczny za to, że miliarder odczywa skruchę oraz przeprosił Amerykanów.

Sam Donald Trump, który w sobotę wystosował oficjalne przeprosiny, nie zamierza wycofać się z wyścigu. Jak powiedział, "szansa, że zrezygnuję, wynosi zero". "Media i establishment tak bardzo chcą, żebym zrezygnował - nigdy nie wycofam się z wyścigu, nigdy nie zawiodę moich zwolenników" - napisał kandydat na prezydenta w sobotę na Twitterze. Wspierała go żona Melania Trump, mimo że obsceniczne nagranie datowane jest na kilka miesięcy po ich ślubie. "Słowa użyte przez mojego męża są nie do zaakceptowania i są dla mnie bardzo obraźliwe" - zaznaczyła Trump i dodała: "Mam nadzieję, że ludzie przyjmą jego przeprosiny, tak jak ja to zrobiłam, oraz skupią sie na ważniejszych kwestiach dotyczących naszego kraju i świata". Melania Trump dodała również, że jej mąż "ma serce i rozum lidera".

Krytyki pod adresem Trumpa nie szczędzą celebryci. Słynny aktor Robert DeNiro nagrał wyjątkowo ostre wideo, w którym nazywa kandydata na prezydenta całym szeregiem przezwisk. - On jest rażąco głupi. To gów...rz, kundel, świnia, pier....y artysta, który nie ma pojęcia o czym mówi, nie robi, co do niego należy i na niczym mu nie zależy - powiedział DeNiro. Aktor stwierdził również, że Trump "myśli, że pogrywa ze społeczeństwem, nie płaci podatków, jest idiotą" oraz nazywa go "głupcem i palantem". - Colin Powell [generał, były sekretarz stanu USA - red.] wyraził to najlepiej, on jest katastrofą narodową, wstydem dla tego kraju - dodał aktor w filmie.

DeNiro nawiązał również do wypowiedzi Trumpa, w których miliarder mówi, że chce uderzyć kogoś w twarz: "To ja chcę go uderzyć w twarz". - To jest ktoś, kogo chcemy na prezydenta? Nie wydaje mi się. Zależy mi na kierunku, w którym idzie ten kraj i bardzo boję się, że z kimś takim, jak Donald Trump może on pójść w złym kierunku - mówił w nagraniu Robert DeNiro i zaapelował do Amerykanów: "Jeśli naprawdę zależy wam na przeszłości, tak zagłosujcie".

W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego odbędzie się druga debata prezydencka Donalda Trumpa i Hillary Clinton. Amerykańscy komentatorzy przewidują, że głównym tematem będzie właśnie nagranie ujawnione przez "The Washington Post". Sam Trump zasugerował również w swoich przeprosinach, że zaatakuje byłego prezydenta i męża swojej rywalki, Billa Clintona oraz nawiąże do pogłosek o jego przeszłych romansach.

Jak zauważa BBC, obrazy Trumpa pod adresem kobiet przyćmiły ujawnione w sobotę przez portal WikiLeaks fragmenty wystąpień Hillary Clinton wygłoszonych na zamkniętych i płatnych imprezach. Kandydatka na prezydenta opowiada się w nich m.in. za "wolnym handlem i wolnymi granicami" oraz mówi, że polityk musi balansować między swoim prywatnym i publicznym wizerunkiem.

KTO WYGRAŁ DEBATĘ PREZYDENCKĄ USA? Rozpoczęła się ostra walka o stanowisko 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przed listopadowymi wyborami emocje rosną w sztabach wyborczych Hilary Clinton i Donalda Trumpa. Oni bowiem są głównymi rywalami o miejsce w Białym Domu. DEBATA CLINTON TRUMP-KTO WYGRAŁ RELACJA Sporo nerwów kosztowała kandydatów o fotel prezydenta debata prezydencka USA, którą zorganizowano w poniedziałek. Kto wygrał ten pojedynek? Są już pierwsze sondaże...

KTO WYGRAŁ STARCIE CLINTON TRUMP [relacja]

- Wydaje mi się, że poszło mi lepiej, niż się spodziewałem - powiedział Donald Trump dziennikarzom tuż po zakończeniu pierwszego wyborczego starcia. Okazuje się, że widzowie byli innego zdania.

Z badania, które opublikowano na antenie telewizji CNN wynika, że Amerykanie wskazali na zwycięstwo Hillary Clinton. Zwycięstwo uznało 62 procent z nich. Donalda Trumpa jako wygranego wskazało natomiast 27 procent badanych.

Innego zdania jest WikiLeaks, który przygotował także podebatowy sondaż. Zdaniem WikiLeaks zwycięzcą jest Donald Trump.

Inni uważają, że wyraźnego zwycięzcy nie było. Eksperci amerykańscy komentowali jednak na gorąco, że oboje kandydaci umocnili poparcie w swoich elektoratach, nie zdobyli jednak nowych głosów.

Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO, ocenił, że debata prezydencka USA pomiędzy Hillary Clinton i Donaldem Trumpem nie była decydująca i nic nie wnosi. Podkreślił w interesie Polski i Europy zwyciężyła Clinton.

Według CNN debatę prezydencką USA między Hilary Clinton i Donaldem Trumpem obejrzało ponad 100 milionów widzów. Tylu Amerykanów nie zasiada przed telewizorami nawet podczas Super Bowl.

KTO WYGRAŁ STARCIE CLINTON TRUMP [relacja]

Podczas debaty padały ostre słowa (zwłaszcza pod koniec 90-minutowego starcia). Trump odgrażał się, że mógłby powiedzieć coś ostrego o Clinton i jej rodzinie i krytykował rywalkę stwierdzeniami, że nie nadaje się na prezydenta i co -zdaniem komentujących zdecydowanie było nie na miejscu- przerywał Clinton wypowiedzi. Clinton zdecydowanie lepiej poradziła sobie w drugiej części debaty, kiedy mogła mówić o swoich silniejszych stronach - sprawach zagranicznych i kwestii napięć rasowych. W pierwszej części lekką przewagę miał Trump, który bezlitośnie atakował Hilary Clinton.

Clinton mocno staje w obronie NATO i przypomina zaangażowanie krajów Sojuszu po 11 września 2001 roku. Broni także umowy z Iranem. Trump uderza w terroryzm- mówi że najważniejsza jest walka z ISIS. Z kolei Clinton przypomina też, że to za jej czasów służby zlikwidowały Osamę bin Ladena.

Washington Post ocenił, że oboje kandydaci dotykali bardzo osobistych sfer oraz, że podczas debaty Hillary Clinton była bardziej spokojna i opanowana, Trump nie panował nad emocjami, podnosił głos.

CLINTON vs TRUMP KTO WYGRAŁ DENATĘ PREZYDENCKĄ USA [RELACJA]

Debata przebiegała bez większych emocji i spięć obojga kandydatów. Wyjątkiem były sytuacje takie, jak dyskusja kwestii bezpieczeństwa, kiedy Clinton rozpoczęła od przypomnienia wypowiedzi Trumpa, w których chwalił Putina.

- Byłam zszokowana, kiedy usłyszałam, że on zaprasza Władimira Putina do hakerstwa przeciw Amerykanom - mówiła Clinton. Zarzucała, że Donald Trump publicznie chwalił Putina.

Republikanin odpowiadał, że ma poparcie 200 admirałów i ta liczba rośnie. Oskarżył administrację Obamy, że wystawiła Amerykę zagranicznym hakerom jako łatwy cel ataku i nie zrobiła nic by temu zapobiec. - Za prezydenta Obamy straciliśmy kontrolę nad sprawami, które powinniśmy kontrolować - mówił Trump. - Musimy być bardzo twardzi jeśli chodzi o cyberataki - dodawał.

Potem było jednak coraz słabiej, zwłaszcza kiedy dyskusja zeszła na sprawy bezpieczeństwa. Clinton wyraźnie przewyższała kandydata Republikanów wiedzą i zrozumieniem spraw międzynarodowych. I punktowała go, kiedy ten twierdził, że Obama wyprowadził wojska z Iraku, a w to miejsce weszło Państwo Islamskie. - To George W. Bush ustalił datę wyjścia wojsk amerykańskich z Iraku - mówiła.

Przypomniała również, że Trump popierał interwencję amerykańską w Iraku. - Nieprawda, nieprawda - odpowiadał Trump.

Trump w tej części wyraźnie był słabszy od Clinton. Raz mówił, że NATO powinno wysłać swe wojska do Iraku i zgotować ISIS piekło. Potem kolei zarzucał, że poszczególni członkowie NATO nie płacą za ochronę, jaką Ameryka daje ich krajom. - Jestem biznesmenem - mówił - i widzę, że Ameryka traci pieniądze - przekonywał. Wcześniej w kampanii Trump mówił, że jeśli zostanie prezydentem nie wyśle wojsk do ochrony tych krajów NATO, które za to nie zapłacą.

- Ja mam temperament. Mam większy temperament niż ona - odpowiadał Trump.
- Co pani na to? - zapytał prowadzący Lester Holt.
- Uch! OK! - wykrzyknęła Clinton i rozbawiona roześmiała się.

Rozległ się aplauz publiczności.

Clinton punktowała, iż Trump nie zna realiów polityki zagranicznej, a jego buńczuczne i "kawaleryjskie" wypowiedzi sprawiają, że nie nadaje się on na naczelnego dowódcę sił zbrojnych USA, jakim jest prezydent. - Człowiek, którego da się sprowokować jednym twittem nie powinien kłaść swego palca na przycisk atomowy - dopiekała Trumpowi Hillary Clinton.

KTO WYGRAŁ STARCIE CLINTON TRUMP [OPINIE]

-Od samego początku byłam za Hilary Clinton. Nie tylko ze względu na to, że jest kobietą. To zrównoważona i godna zaufania kandydatka. Moim zdaniem pokazała to także w dyskusji z Trumpem. Brawo Clinton-mówi pani Agnieszka.

-Wygrała Clinton. Trump się ośmieszył w niektórych wypowiedział. Zdecydowanie brakuje mu klasy Clinton-mówi Grzesiek, który oglądał powtórki debaty USA.

Choć wydawało się, że to wczorajsze wystąpienie Mario Draghiego przed Parlamentem Europejskim wyznaczy nastrój na rynkach w kolejnych dniach, stało się inaczej. Zupełnie centralnym wydarzeniem okazała się pierwsza debata prezydencka w USA. Zwycięstwo przypisywane jest Clinton co dało powód do radości giełdom i walutom, które zwykle zyskują gdy rośnie apetyt na ryzyko w tym złoty.
***

DEBATA PREZYDENCKA USA KTO WYGRAŁ TRUMP vs CLINTON

Póki co na prowadzenie wysuwa się kandydatka demokratów, Hilary Cinton, która ma przewagę nad Trumpem o kilka punktów procentowych. Czy Clintom zdominuje także poniedziałkową debatę prezydencką USA?

DEBATA PREZYDENCKA USA KTO WYGRAŁ TRUMP vs CLINTON

Debata prezydencka USA pomiędzy Donaldem Trumpem a Hilary Clinton odbędzie się w poniedziałek (26 września) o godz. 21:00 czasu amerykańskiego. W Polsce debata Clinton vs Trump będzie rozpocznie się o godz. 3 w nocy z poniedziałku na wtorek (z 26 na 27 września). Debata prezydencka USA potrwa 1,5 godziny, a to oznacza, że kandydaci na prezydenta USA przez 90 minut będą toczyć ostrą dyskusję, bo debata nie będzie przerywana żadnymi reklamami. Rywale spotkają się na prywatnym Uniwersytecie w Hempstead w stanie Nowy Jork. Debatę Clinton vs Trump poprowadzi znany z telewizji NBC prezenter- Lester Holt. Clinton i Trump będą dyskutować wokół 3 zagadnień: kierunek w jakim podąża Ameryka, osiąganie dobrobytu oraz bezpieczeństwo Ameryki. Kandydaci będą mieli dwie minuty na odpowiedź.

DEBATA PREZYDENCKA USA KTO WYGRAŁ TRUMP vs CLINTON

Pojedynek kandydatów może zobaczyć nawet 100 milionów Amerykanów- przynajmniej na to liczą stacje telewizyjne. Prawdopodobnie padnie rekord oglądalności. Transmitować będą ją największe amerykańskie stacje telewizyjne. Gdzie oglądać debatę prezydencką USA w Polsce? Na jakim kanale oglądać debatę Clinton vs Trump w polskiej telewizji? Transmisja z debaty prezydenckiej na żywo w TVN24 BIS i na TVP Info (relacja z komentarzem).

GDZIE OGLĄDAĆ DEBATĘ PREZYDENCKĄ USA TRUMP vs CLINTON

Zdaniem ekspertów bezpośrednie stracie kandydatów na prezydenta USA (a przed wyborami zaplanowano ich trzy) może zadecydować o tym, który z nich wygra wybory. Debata prezydencka USA jest bardzo ważna, dlatego sztaby wyborcze Hilary Clinton i Donalda Trumpa od miesięcy przygotowują się na to spotkanie. Prowadzone są konsultacje z psychologami, którzy próbują przewidzieć reakcje dyskutantów. Donald Trump odgrażał się nawet, że zaprosi na debatę z Hillary Clinton byłą kochankę Billa Clintona. Kobieta zapowiedziała, że pojawi się na widowni i będzie obserwować starcie.

KTO WYGRAŁ DEBATA PREZYDENCKA USA RELACJA TRUMP vs CLINTON

Początki debat prezydenckich sięgają 1960 roku- wtedy po raz pierwszy Amerykanie obserwowało na żywo starcie republikańskiego wiceprezydenta Richarda Nixona, z młodym demokratą Johnem F. Kennedym. Debata Nixona z Kennedym zadecydowała o późniejszym zwycięstwie -Nixon poległ, bo pocił się i denerwował podczas debaty.

Według najnowszych sondaży, gdyby wybory odbyły się dziś, zwyciężyłaby Hilary Clinton z 46-procentowym poparciem wyborców, Na Trumpa głosowałoby 44 procent Amerykanów. Czy sytuacja zmieni się po dzisiejszej debacie? Zobaczymy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany