Dajcie ludziom pić darmowe piwo bo to nie jest promocja alkoholizmu - felieton. Posłanka lewicy jest temu przeciwna

Posłanka lewicy wywołała internetową burzę po tym jak przed majówką ogłosiła, że markety powinny mieć zabronioną sprzedaż czasowej promocji piwa. Nie podoba jej się, że przed rozpoczęciem sezonu grillowania można było np. dostać 12 piw za darmo pod warunkiem, że tyle samo się kupi. Taka promocja to propagowanie alkoholizmu – stwierdziła pani poseł. Słuszny odpór takim żądaniom dali inne, również… posłanki (posłowie ostrożnie milczeli) twierdzące, że ludziom trzeba dać żyć, czyli pić. I słusznie. Nie wyobrażam sobie, by rano pod marketem zbierało się dwunastu spragnionych panów, by zapłacić za jedną, a dostać dwie puszki piwa. Aż tak poranni piwosze nie są zorganizowani. Natomiast takie promocje są atrakcyjne dla uczestników wspólnego grillowania, które bez chmielowego napoju nie może się obejść i nie ma nic w tym złego. Niewątpliwie bardziej groźne dla społecznego byłoby organizowanie takich promocji na mocniejsze alkohole np. dwanaście darmowych „małpek” gdy tyle samo się kupi. Tu już jest większe prawdopodobieństwo, że dogada się kilku sąsiadów z okolicy z zrobi taki zakup. Ale przed sezonem robienia owocowych nalewek przydałaby się promocja spirytusu: dwie butelki w cenie jednej. Dla zdrowia rzecz jasna.