Przyszła do mnie sąsiadka z informacją, że przed kamienicą leży pies. Znałam tę sunię, bo ją dokarmiałam. Leżała na ubitej ziemi, miała wykrzywione łapy, trzęsła się. Wokół zebrali się ludzie, ale nikt jej nie pomógł - opowiada Katarzyna Olszacka, która mieszka w wieżowcu stojącym naprzeciwko kamienicy.
Daisy, mieszaniec boksera z amstaffem, mająca nie więcej niż 11 miesięcy, została odwieziona do lecznicy. Na łapy założono jej gips, na szczęście nie doznała obrażeń wewnętrznych. Była tylko bardzo zapchlona. Pomimo wypadku jest wesoła i bardzo żywiołowa.
- Czuje się już dobrze, nie cierpi. Pies jest młody, kości zrosną się - zapewnia Karolina Wieraszka, lekarz weterynarii.
Z notatki policyjnej sporządzonej na miejscu w dniu zdarzenia wynika, że w mieszkaniu nie było nikogo. Świadkowie zeznali, że Daisy lubiła leżeć w oknie na poduszce. Gdy została sama, być może skoczyła na poduszkę i wypadła.
Jednak Bogumiła Skowrońska-Werecka, dyrektor łódzkiego schroniska dla zwierząt, które teraz jest opiekunem prawnym Daisy, podejrzewa, że szczeniak został wyrzucony przez okno. Rodzina, do której należała suczka, nadużywa alkoholu.
- Jestem pewna na 90 procent, że pies został wyrzucony. Mam nadzieję, że sprawę dokładniej zbada dzielnicowy - mówi dyrektor Skowrońska.
Koszty leczenia pokrywa Stowarzyszenie na rzecz Bezdomnych Zwierząt "Schronisko", szuka też domu zastępczego, w którym Daisy wróci do zdrowia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?