Wychodzi na to, że całkiem sporo. Należy pamiętać, że szkoleniowiec ma klauzulę w kontrakcie (pięcioletnim), która mówi, iż w wypadku awansu jego umowa z Widzewem przedłuży się automatycznie.
Nieoficjalnie wiadomo, że po awansie drużyny do drugiej ligi pensja Smudy wzrośnie do minimum trzydziestu tysięcy złotych miesięcznie. Połowę tej kwoty otrzymywać będzie jego asystent Marcin Broniszewski.
To jednak nie koniec widzewskich kosztów związanych z utrzymaniem sztabu szkoleniowego, w którym są również łowca talentów, czyli tzw. skaut, Zdzisław Kapka i doradca zarządu do spraw sportowych - Tomasz Łapiński.
Ponoć pierwszy z nich otrzymuje miesięcznie dziesięć tysięcy złotych, ma służbowe auto i mieszkanie.
Kiedy zsumujemy wszystkie pensje, wyjdzie całkiem pokaźna sumka. Można zakładać, że nikt dobrowolnie nie zrezygnuje z pieniędzy. Czy Widzew stać teraz na taką olbrzymią odprawę, która może iść w miliony złotych?
No chyba wszyscy zrezygnują z należnych im kontraktowych pieniędzy, w imię miłości i wielkiego przywiązania do Widzewa...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?