Czy tym razem dyrektor sportowy ŁKS się nie pomyli?

Piłkarze ŁKS pierwszoligowe rozgrywki rozpoczną już w piątek. Łodzianie zmierzą się w Opolu z miejscową Odrą.

Okazuje się, że w klubie z al. Unii cały czas kompletują kadrę. Wczoraj nowym zawodnikiem łódzkiej drużyny został Daniel Celea, 25-letni obrońca z Rumunii. Podpisał kontrakt z ŁKS do końca czerwca 2023 roku.

Zawodnik ostatnio występował w ekstraklasowym zespole Sepsi OSK Sfantu Gheorghe. W poprzednim sezonie rumuńskiej ekstraklasy w barwach Sepsi zagrał w ośmiu spotkaniach. Dotarł też z zespołem do finału Pucharu Rumunii (w którym minimalnie lepszy ukazał się stołeczny FCSB, czyli dawniejsza Steaua Bukareszt), a w lidze zajął dziewiąte miejsce (trzecie w tzw. grupie spadkowej).

Od lipca 2018 roku do stycznia bieżącego roku mierzący 187 cm wzrostu obrońca był natomiast graczem drugoligowej ekipy - Mioveni, dla której rozegrał łącznie 44 mecze (w tym siedem w Pucharze Rumunii).

To drugi w ostatnim czasie defensywny piłkarz pozyskany prze ŁKS (kilka dni wcześniej do łódzkiej drużyny trafił Tomasz Nawotka). A to oznacza, że trener Wojciech Stawowy będzie musiał wskazać defensorów, którzy już wkrótce rozstaną się z klubem. Nie można wykluczyć, że obok Jana Gresika, który przeszedł do beniaminka ekstraklasy Warty Poznań, z ŁKS odejdą także Hiszpan Carlos Moros Gracia i Słoweniec Tadej Vidmajer.

Nie jest tajemnicą, że były to kosztowne, a wyjątkowo nieudane transfery przeprowadzone przez dyrektora sportowego ŁKS - Krzysztofa Przytułę. Wypada mieć nadzieję, że tym razem dobrze opłacany pracownik klubu z al. Unii będzie miał znacznie więcej wyczucia i trafniej oceni sportową wartość sprowadzanych zawodników.